Toudy Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Chodzi mi ogólnie o porównanie. We wspinaczce
> obciążasz tak głównie mięśnie przedramion a
> w zjeździe ud ale typ skurczu tzn pełny skurcz
> tężcowy jest taki sam. Jeszcze raz chce
> zaznaczyć nie chodzi mi o to żeby się nie
> rozciągać w ogóle. Mam tylko duże obiekcje do
> rozciągania się po sesji treningowej. Uważam,
> że trzeba to robić, odpowiednio do potrzeb , ale
> w dniach bez wspinaczki.
Rozumiem, i nie przesądzając czy masz rację czy nie, chcę tylko zwrócić uwagę, że jeśli trenuję na trudnych bulderach, i spinam mięśnie obręczy barkowej i ramion, to nie widzę powodów dla których nie miałbym rozciągać np. mięśni łydek i okolicy stawu biodrowego.
Trzeba doprecyzować, że masz na myśli rozciąganie tych grup mięśni które są skatowane wysiłkiem w przedziale anaerobowym i siłowym, tak? A może nie? Pisałeś coś o hormonach np. a te są we krwi...
Ponadto wydaje mi się, że rozciąganie, podobnie jak obciążenia mięśni ma także całkiem sporą gradację - możesz ledwo rozprostować, naciągnąć mocniej,naciągnąć fizjologicznie przy użyciu antagonisty, naciągnąć statycznie lub dynamicznie, naciągnąć z użyciem ciężaru ciała, lub z pomocą kolegi. Wydaje mi się, że skoro piszecie o różnicach między kinestazą a kifozą;-) to warto by się zastanowić o jakim rozciąganiu piszecie, bo to może tez być różnica prawda? Może rozciąganie np. antagonistą nie jest akurat szkodliwe: w końcu nie a tu żadnego działania na siłę: jest tylko napięcie mięśnia przeciwstawnego, bez dodatkowych obciążeń.
Am I hard enough
Am I rough enough
Am I rich enough
I'm not too blind to see