Odnośnie odnowy organizmu zimnem, słyszałeś o krioterapii? Stosuje się ją właśnie, aby zregenerować organizm, i to temperaturami poniżej -100 stopni. Przytaczanie artykułów na ten temat zajęłoby godziny. I leczenie zimnem nie dotyczy tylko dyscyplin siłowych czy sprinterskich.
W moim poście właśnie mi o to chodzi, że wszyscy opracowując cykle treningowe i regeneracyjne nie patrzą, dla jakich dyscyplin są one wskazane, ale idą za modą. Odkryto coś nowego w jakiejś dyscyplinie to już wszyscy bezkrytycznie ją stosują. Krioterapia jest wskazana, ale nie zaraz po nim. Jeśli pójdziemy do kriokomory dwa dni po ostatniej sesji wspinaczkowej to ona zadziała pozytywnie, ale jeśli wejdziemy do zimnej wody ze SKASOWANYMI pełnymi syfu i szkodliwych metabolitów mięśniami to zamykając naczynia nie pomagamy, a tylko szkodzimy naszym mięśniom. To jest tak jak z zapaleniem gardła. Wszyscy wiedzą, że nie należy się przegrzewać i zbytnio chronić gardła przed zimnym powietrzem, jeśli jest zdrowe, bo to powoduje łatwiejsze łapanie infekcji. Jeśli jednak mając już infekcje nie chronimy gardła przed zimnym powietrzem to szkodzimy mu i możemy się nabawić nawet zapalenia oskrzeli czy płuc.
Na początku pisałeś ,że wspin to wysiłek wytrzymałościowy(w takim razie czemu się tak bułujemy, skoro tego typu wysiłek może trwać wiele godzin),a w kolejnym poście piszesz (naukowo popierając) że we wspinie występuje wysiłek mięśni w zakresie submaksymalnym.Nie wiem czy wiesz ,że taką nazwą opisuje się wysiłki trwające od 20sek. do max 5minut.Pisząc tak zapszeczasz sobie ,że wspin to wysiłek wytrzymałościowy.W zakresie submaksymalnym pracujące mięśnie po takim czasie osiągają stężenie kwasu mlekowego który staje się wysiłkiem siłowym(coraz dalej im do przemian tlenowych).Ale tu nie trzeba przytaczać wielkich opracowań ze świata ,to podstawowa wiedza o kórej piszą nawet w Polsce(Sozański,Naglak,Maciantowicz)
Buła wynika właśnie z niemożności rozkurczu mięśni. Mięśnie, które pracują aerobowo, są bardziej wytrzymałe, ponieważ mają odpowiedni dopływ tlenu i go wydajniej wykorzystują. Przez to później łapią bułę. Pisząc, że wspinaczka jest sportem wytrzymałościowym chodziło mi o to, że lepiej radzą sobie te osoby, które mają mięśnie dostosowane do długotrwałego wysiłku a nie szybkiego skurczu. Tu powstaje pewien problem nazewnictwa. W ogólnej świadomości sporty wytrzymałościowe to maratony. To prawda, ale one wymagają wytrzymałości ogólnej a wspinaczka jest sportem, który wymaga raczej wytrzymałości mięśniowej. Mięśni wytrzymałych na duży wysiłek, zaciągających jak najmniejszy dług tlenowy. Nie wiem jak definiowany jest wysiłek submaksymalny w treningach sportowych, być może tak jak ty mówisz to w takim razie Sie nie zrozumieliśmy. Dla mnie według def fizjologicznej to wysiłek, który nie wymaga aktywacji wszystkich włókien mięśniowych w danym mięśniu. sub maksymalny, czyli niższy od maksymalnego.
Pulsowanie mięśni to słowne uproszczenie(napisałem tak ,aby mógł zrozumieć to nawet ten,który nie interesuje się naukowo tym zagadnieniem)Ale taki efekt występuje w zabiegach krioterapii.Na początku zabiegu naczynia się zwężają(reakcja na zimno),ale potem następuje ,,dziwna" reakcja:naczynia cyklicznie się kurczą i rozszeżają.Skoro piszesz o zwierzętach to proszę .Koniom po długim wysiłku robi się lodowaty prysznic nóg aby ośiągnąć podobny efekt.Nawet podstawy pierwszej pomocy mówią,że aby pozbyć się stanu obolałych lub naciągniętych mięśni itp.robi zię zimny okład w celu regeneracji i poprawy krążenia.Piłkarze w stłuczeniach ,naciągnięciach mięśni na boisku dostają zimny spraj a nie lecą po termofor i do sauny.
To, co mówisz jest prawdą, ale po pierwsze spreje po stłuczeniach i u koni stosuje się nie po to, żeby przyspieszyć regenerację tylko po to, aby ograniczyć powstawanie krwiaków rozwarstwiających i wylewów krwawych do mięśni po stłuczeniach. Te stany powodują powstanie stanu zapalnego i utrudniają regenerację. W treningu wspinaczkowym o ile nie naciągniesz lub nie zerwiesz mięśnia nie dochodzi do tych stanów.
O naczyniach też to prawda, ale znowu tylko w powierzchniowych warstwach skóry. Efekt ten związany jest z porażeniem zwieraczy prekapilarnych. Temperatura głębokich warstw ciała może zmienić się tylko przy stosowaniu wody a nie powietrza, poniewa woda ma ponad 20 x większą przewodność cieplną. Ten efekt ma, co prawda wpływ na krążenie w mięśniach, ponieważ naczynia skóry pochodzą od naczyń mięśni, lecz jest on dużo słabszy niż w przypadku stosowania ciepłej kompieli.
Przytaczasz eksperymenty z przeszczepami na zwierzętach.No cóż gdyby nasze mięśnie mogły się tak przestawiać bez przeszczepów to nie ma sprawy(nawet mięsień sercowy przejąłby rolę bicepsa).Ale na razie nie mam zamiaru robić podmianek mięśni aby zrobić 9a.Wysiłek wytrzymałościowy to taki ,który może trwać bez przerwy nie powodując podwyższenia stęrzenia kwasu mlekowego powyżej 4milimoli.Może trwać nawet kilkanaście godzin(niezależnie od dyscypliny).Gwarantuje Ci,że nie będzie to możliwe gdybyś miał panel wysokości kilometra i miał się wspinać (po małych chwytach)bez zatrzymywania na stanach,wymianie szpeju z partnerem(bo wtedy mięśnie odpoczywają).Buła siądzie ,paluchy w końcu puszczą.Czy na to potrzeba badań naukowych i prac doktorskich.
Nie chodzi mi o przeszczepy mięśni u ludzi, (chociaż Np są obecnie prowadzone prace nad przeszczepem fragmentu przepony w miejsce blizny pozawałowej serca), tylko o pokazanie mechanizmu, w jaki mięśnie zmieniają swój profil pracy. Po prosu mózg zmienia typ impulsacji pętli gamma a szybkich krótkich impulsów dużych grup włókien w danym mięśniu na dłużej trwające pobudzenia niewielu jednostek motorycznych.
Ten wysiłek według definicji nie oddaje sensu słowa, w jakim ja je ująłem. We spinaniu nie chodzi o nadmiar kwasu mlekowego, bo on zostaje usunięty dosyć szybko w kilka minut. Chodzi mi raczej o to, że w czasie wspinaczki powstają w konkretnych mięśniach (przedramion i łydek) mikrouszkodzenia struktury włókien( szarpie się błona siateczki cytoplazmatycznej, zakwaszenie denaturuje część enzymów, mięsień nie jest w stanie usunąć jonów wapnia i jeszcze inne uszkodzenia), mimo iż buła pozornie zejdzie to mięsień nadal jest skasowany. A my mimo to go nadal obciążamy kolejnym ciągiem przechwytów. W tym stwierdzeniu, że jest to sport wytrzymałościowy chodziło mi o taką wytrzymałość mięśni na kasowanie.
Mięśnie posiadają też pewnego rodzaju pamięć ostatniego bodźca.Jeśli najpierw np. będziesz trenował (na jednym treningu ) obciążając mięśnie np.szybkościowo a potem na końcu wytrzymałościowo organizm zbuduje wytrzymałość a efekt szybkościowy nie nastąpi.Następny przykład :jeśli będziesz trenował siłe maksymalną a w drugiej części treningu zajmiesz się długimi łatwymi drogami przeż 40minut, ponownie zaprzepaścisz efekt treningu siły.Podobnie jest z rozciąganiem,gdy najpierw zrobisz rozciąganie a później np. buldery efekt uzyskania elastyczniejszysh mięśni nie wystąpi w oczekiwanym zakresie.Mięśnie będą skurczone ,spięte i tak zakończą trening.
Jest to efekt czysto pozorny wynikający z tego, że w cyklach treningowych zwiększających wytrzymałość sesje są bardzo często i nie dają możliwości pełnej regeneracji mięśnia, a co za tym idzie wytworzenia w nim siły maksymalnej. W cyklach gdzie trenujemy siłę maks. po pierwsze nie kasujemy tak bardzo mięśni a po drugie dajemy im czas na regeneracje.
A z rozciąganiem masz rację. Chodzi mi o to, że ten efekt rozluźnienia mięśni możesz osiągnąć bezpieczniejszą dla nich drogą tzn. ciepłą kąpielą. Dlatego też uważam, że trening rozciągania powinien być nie przed treningiem na ścianie, lecz następnego dnia. W dniu bez treningu. Przed wspinem należy jedynie wprowadzić elementy rozciągania rozgrzewkowego.