Re: Rozcięganie po treningu - obalanie mitów

Ciekawie napisane wiec pozwole sobie na polemike. Trening sam w sobie jest zaburzeniem homeostazy - jest "zagrozeniem, wrecz choroba". Prowadzi do mikrouszkodzen wlokien, wzrasta ilosc wolnych rodnikow, itd Organizm musi przygotowac sie do odparcia tego zagrozenia, by w przyszlosci latwiej zdzierzyc. Zachodza zmiany, ktorych profil jest odpowiedzia na rodzaj tegoz. Przy wysilkach wytrzymalosciowych, w ogolnym ujeciu beda to zmiany podnoszace pulap tlenowy, przy int. beztlenowych, wzrosnie sila eksplozywna dzieki m.in wiekszej rekrutacji jednostek motorycznych, dojdzie tez do wzrostu objetosci miesnia, ktory zmagazynuje wiecej ATP, itd. Natomiast ilosc wlokien typu IIB nie ulega zmianie - jest zdeterminowana genetycznie. Poprzez trening aerobowy mozemy zmienic wlokna typu II we wlokna czerwone (I) ale nie na odwrot. Co do rozciagania: na "zimnych" nieprzygotowanych miesniach i sciegnach to prosba o kontuzje, natomiast po wysilku powoduje rozkurczenie miesni, ktore zmeczone wysilkiem potrzebuja energii do pelnego rozkurczu, rozciaganie ulatwia przeplyw krwi, lecz bez przesady - dynamiczne lub zbyt silne wyzwoli reakcje obronna - skurcz, a wiec odwrotny skutek. Przepraszam za uproszczenia - pisze z telefonu

pozdr
astrodog