Toudy Napisał(a):
-------------------------------------------------------
[..]
> ale jak pisze w patologii
> Stachury w badaniu histologicznym obserwuje się
> martwice poszczególnych włókien zarówno w
> tężcu jak i zatruciu jadem kiełbasianym.
Bardzo ciekawe: jak widać zatem jest to możliwe. dzięki.
> Rezerwy glikogenu w wątrobie nie starczają na
> zbyt długo. 2500 kcal to dużo jak na BMR ale nie
> jak na wysiłek. W biochemii Streyera jest taki
> wykres który pokazuje jak szybko rezerwy wątroby
> się wyczerpują. I jasno z niego wynika, że już
> po 20 min organizm zaczyna większość energii
> pobierać z kwasów tłuszczowych. Nie chodzi o to
> że zapasy wyczerpały się już do 0. Po prostu
> organizm musi zachować glukozą dla pracy mózgu
> i krwinek czerwonych. Sam z siebie nie wie ile
> ten wysiłek potrwa i to jest pewnego rodzaju
> reakcja obronna.
No więc właśnie ja chciałem zwrócić uwagę na to że posługujecie się bardzo nieprecyzyjnym językiem i uproszczeniami widocznymi nawet dla laika _jedocześnie_ posługując się skomplikowanym żargonem biochemiczno-fizjologicznym, którego połowa z pewnością nie jest konieczna do wyjaśnienia zagadnienia. Jak piszesz że 2500 Kcal to dużo jak na BMR a mało jak na wysiłek to sobie przeczysz: 2500 kcal to jest wszystko co trzeba aby trenować intensywnie. Problem jest w 3 rzeczach:
a) dostępności tej energii - jako zgromadzona w wątrobie ona jest łatwo dostępna ale wymaga przetransportowania
b) efektywności jej użycia - różnej w zależności od reżimu tlenowy/beztlenowy
c) gospodarki zapasami zgromadzonymi w innych źródłach, jak tłuszcz.
Organizm wybiera pewien kompromis, i zaczyna oczywiście uwalniać tłuszcze zanim zużyje cale zasoby z wątroby, właśnie jak napisałeś pewnie głównie z powodu konieczności zaspokojenia zapotrzebowania na cukier przez mózg.
Nie jest prawdą, że zasoby wątroby spalisz szybko: nie da się tego zrobić, głównie z powodu mechanizmu który sam opisałeś: uwalniania tłuszczu.
Nie jest prawdą, że organizm w jakimkolwiek reżimie, poza skrajnymi, korzysta z jednego źródła energii. Nawet bardzo skrajny reżim anaerobowy u normalnego człowieka w normalnym choć skrajnym wysiłku nie oznacza przecież 100% rekrutacji! To dosyć oczywiste ale warto o tym pamiętać: wiele nieporozumień wynika ze zbyt uproszczonego obrazka.
> Po drugie przy dostatecznej
> podarzy tlenu dużo łatwiej uzyskać dużą
> ilość energii z tłuszczu niż z glikogenu. Do
> uruchomienia rezerw tłuszczowych wystarcza jeden
> enzym (lipaza ) uwalniająca Wolne Kwasy
> Tłuszczowe do krwi. Z jednego łańcucha WKT
> średniej długości można uzyskać chyba 129
> cząsteczek ATP a z jednej cz. glukozy spalanej w
> sposób maksymalnie efektywny tylko 38 cz.
Owszem.
I teraz: twierdzisz, że przy wysiłku maksymalnym który powoduje powstanie rozmaitych mikrouszkodzeń i rozerwań w mięśniach stan skasowania jest na tyle poważny, że rozciąganie tej tkanki, a przynajmniej niektórych jej włókien, jest z większa szkodą dla organizmu niż jego brak.
A ja po raz kolejny piszę, co jak sądzę załatwia trochę problemów z tą dyskusja:
a) których mięśni: jak rozumiem tych uszkodzonych?
b) z jaka intensywnością: ekstremalnie,na granicy bólu, poniżej tej granicy, łagodnie w celu rozluźnienia?
c) w jaki sposób: dynamicznie, statycznie, metodami związanymi z napięciem innych grup mięśni?
d) dodatkowo dochodzą kwestie: chłodzić/ogrzewać?
Śledząc tą dyskusję mam wrażenie że każdy pisze o czymś innym: ok ty piszesz o treningu gibkości połączonym z treningiem siły. Ktoś pisze o innym połączeniu., Ktoś pisze o rozciąganiu innych mięśni. I chyba się dogadać nie możecie głównie o czym piszecie...
Am I hard enough
Am I rough enough
Am I rich enough
I'm not too blind to see