Toudy Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Dlatego w moim pierwszym poście
> wykluczyłem ten trening [siłowy] z ogólnej zasady nie
> rozciągania po.
No i właśnie tu pojawia się pierwsza wątpliwość: w moim mniemaniu stopień kasacji przez trening siłowy wcale nie jest taki mały, i może dotyczyć różnych tkanek. Zauważ, że kasacja nie zachodzi przez odebranie dopływu środków odżywczych ale np. przez intensywność wysiłku czysto mechaniczna. Generalnie nie posiadając wykształcenia medycznego nie jestem w stanie kompetentnie tu polemizować, niemniej wydaje mi się, że kiedy poddajesz mięśnie krótkotrwale obciążeniom rzędu 120% maksa - wysiłek anaerobowy - co może się niekiedy zdarzać ( max to to co jesteś w stanie utrzymać statycznie) to uszkodzenia są możliwe. Być może nie maja tak dużego charakteru jak w wypadkach opisywanych przez ciebie obciążeń wytrzymałościowych, które jak rozumiem oznaczają dla ciebie długotrwały wysiłek na poziomie 80-90% maksa i angażujący reżim mieszany ( aerobowy i anaoerobowy)
> jest treningiem mieszanym lub wytrzymałościowym
> i należy zrezygnować moim zdaniem z rozciągania
> po treningu i zastąpić ją ciepłą kąpielą.
> Zresztą przynajmniej ciepły prysznic jest
> wskazana po każdym treningu :)
Rozumiem. Ciekawe co piszesz i muszę porównać w praktyce jakie są skutki takich działań.
> Kumpel wczoraj na ściance zwrócił mi uwagę,
> że rozciąganie rozciąganiu nie równe.
Otóż otóż.
> Dlatego nie można
> określić jednoznacznie, że któreś partie
> można a któryś nie można rozciągać.
Określić można: trudno to opisać nie odnosząc się do konkretnych ćwiczeń wykonywanych na treningu. Rozumiem, że twoim celem było zaproponowanej prostej o ogólnej zasady, co zwykle się sprawdza. Nie oznacza to że osoba obserwująca swój organizm nie jest w stanie powiedzieć co i jak się z nim w ramach konkretnych partii mięśni dzieje.
> A i jeszcze jedno przez rozciąganie rozumiem taki
> naciąg, który jest maksymalny w danej chwili
> (nie chodzi mi o Np delikatne rozciąganie palców
> żeby zluzować bułę między bulderami.
Rozciąganie ma równie bogatą etiologię;-) jak trening siłowy. Można rozciągać się na bardzo wiele sposobów. Rozumiem, że chodziło ci o rozciąganie które ma na celu powiększenie zakresu ruchomości a nie np. rozluźnienie mięśni.
No i teraz pytanie: czy są jakieś konkretne prace które opisują _ilościowo_ efekty o których piszesz. Nie chodzi mi o obserwacje logiczne typu: skoro mięśnie są zbułowane to pewnie nie należy ich rozciągać. Chodzi mi o prace w których jest napisane: w mięśniu zbułowanym uszkodzeniu ulega 5% włókien: po 24 godzinach uszkodzonych jest nadal 3%, ale jeśli się rozciągało go wcześniej: 4.5%. Czyli rozciąganie spowalnia odbudowę.
Weź też pod uwagę, że wzrost tkanki mięśniowej tłumaczy się odbudową właśnie mikrouszkodzeń, oraz stymulacją układu nerwowego. Nie jest oczywiste a priori _jaki_ poziom uszkodzeń tkanki jest już szkodliwy a jaki jedynie stymulujący. Osobiście wydaje mi się, ale to jedynie mniemanie, że znacznie bardziej szkodliwe są uszkodzenia w tkance nerwowej, a mikrouszkodzenia tkanki mięśniowej sa generalnie dobrze i szybko naprawiane. Czy tak jest?
Pamiętaj: to nie są złośliwe pytania: twoi oponenci tez mogliby odrobić lekcję, i podać jakieś LICZBY a nie przypuszczenia...rozumiem ze z braku badan, może być to trudne.
Am I hard enough
Am I rough enough
Am I rich enough
I'm not too blind to see