Jak najbardziej zgadzam się z taką oceną PiS. Nie podzielam jednak życzliwości do tej partii. Moje sympatie są po stronie nacjonalistów, a nie niepodległościowców (odpowiednio post-endeków i post-piłsudczyków, jeżeli musimy się upierać przy tym nietrafnym nazewnictwie).
Muszę jednak trochę pobronić Szczepana. Po pierwsze realnie istniejąca pro-żydowskość kierownictwa PiS (oraz klonów tej partii) jest raczej nieczytelna dla partyjnych dołów i większości wyborców. W niektórych bastionach PiS pewnie nawet ryzykowałbyś dostanie w mordę za słowa o pro-żydowskości Kaczyńskich. PiS jest widziany jako jedyna partia polska, narodowa i katolicka, a to w rozumieniu dołów wyklucza pro-żydowskość - koniec, kropka! - bo naturalnie, że pewna część pisowskiego zaplecza jest antysemicka.
Po drugie, paradoksalnie, identycznie ocenia się PiS w głównonurtowych mediach. Ale i wszystko co zawiera więcej pierwiastka narodowego, tożsamościowego niż felietony Kazi Szczuki, jest tam uważane za nacjonalistyczne. Pamiętasz "narracje" poprzedzające Marsz Niepodległości? - mówiono, że to marsz neofaszystów będących zapleczem PiS.
Dla mnie różnice między narodowcami a niepodległościowcami są wyraźne. Ale trudno, żeby Szczepan je czuł, jeśli niespecjalnie interesuje się polityką, a wiedzę czerpie z mainstreamowych publikatorów. Zwłaszcza, że nieraz ci najbardziej zainteresowani ich nie czują - pewnie część zaplecza PiS utożsamiłaby się bardziej z narodowcami niż niepodległościowcami, z kolei niektórzy współcześni narodowi radykałowie (np. Młodzież Wszechpolska) przesiąkli czystą piłsudczyzną.
Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-02-14 13:31 przez martahr.