>
> Zgodziłem się z"zaciemnia" o mordowaniu nie
> wiem, ale jest to dla mnie bardzo prawdopodobne i
> to nie dotyczy tylko Rosji -ba nie wiem czy jest
> państwo o którym mogę mieć pewność, że tak
> nie działa.
> Znów nadinterpretacja - nigdzie nie twierdziłem
> o szlachetnych intencjach Rosji, ale powtórzę po
> raz nie wiem już który - te nieszlachetne - to
> potencjalnie rozciągają się od chęci ukrycia
> jakichś niedociągnięć organizacyjnych (i to
> jakimkolwiek szczeblu) - po Twój zamach.
Hurtem te dwa kawałki-albowiem wiażą się z sobą.
Argument z powszechności"(sadu, jakiegoś działania" nie jest argumentem logicznym-a już na pewno nie jest argumentem moralnym.Gdyby byl-miałby nastepujące rozwiniecie: "ponieważ nie wydaje mi się ze istnieją ludzie którzy by nie ukradli jak jest okazja-mogę ukraść bo mam akurat okazję"..... etc, etc...
To zresztą klasyczny "argument" na jaki natykam się dyskutując na rozmaitych forach o Rosji, jej polityce-niekoniecznie w kontekście Smoleńska-korony dowód na istnienie Biedruniowej memetyki..... czyli "replikacji schematów myślenia"...Niestety-w rosyjskim kontekście-jest on(ów "argument") "obalany proporcjami"(działania) tymi samymi które "(pojedyncze) morderstwo zamieniają w ludobójstwo-czyli jakąś "statystyką wystepowania".Panstwo(jakaś władza) ktore zamordowało swojego przeciwnka politycznego(np Izrael)-nie prowadzi wcale polityki ludobójczej etc, etc..(to przykład-nie wiażacy się z dyskusja-dla ilustracji problemu)
Co do drugiego fragmentu-z pewnością istnieją państwa które ukrywają swój udział w zamachach.Być może wszystkie nawet(tzn każda aktualna władza polityczna) miałaby taką "naturalną skłonnosć"... Nawet w odniesieniu do swoich poprzedniczek-jako jej :"sukcesorka"...Tyle ze takie ukrywanie w skali historycznej eliminuje owo "spectrum" o którym mówisz.Czy rząd brytyjski "zaciemnia"-albowiem obłożył na następne 50 lat klauzula tajności dokumenty dotyczące "katastrofy" w Gibraltarze- dlatego żeby ukryć "niedociągniecia" obsługi lotniska w Gibraltarze?.... Jakiś zle spięty przewód, uszkodzona linke sterową czy "paliwo kiepskiej jakości" które owa obsługa wlała do samolotu Sikorskiego?.... Jak myślisz?... Czy ukrywa cokolwiek "poważniejsze" zaangażowanie-np "nie przeszkadzanie" tym którzy Sikorskiego chcieli zlikwidować?....
Tutaj(Smoleńsk) analogicznie matactwo, "zaciemniania"-działa na niekorzyść Rosji i jej pomagierów.Ukrywanie i mataczenie w skali 2 lat-to nie jest jakiś "naturalny odruch" maszynisty który nie przestawił zwrotnicy na czas-i staral się "zfałszować papiery" aby sprawa się "nie rypła"...
Ergo-skonstruowałeś kolejny(nie wiem juz ktory z rzedu) argument czy schemat rozumowania ktory obraca sie pzreciwko tobie-a przynajmniej pzreciwko "spektrum" mozliwosci(co do tego co stalo sie w Smolensku)
>
> Czemu po raz kolejny starasz mi się przypisać
> słowa nijak nie wypowiadane?
To jest normalna praktyka polemiczna.Sam twierdzisz ze język polski nie jest językiem przekazu bezpośredniego(literalnie werbalnego) i "wyostrzenie" tezy przeciwnika czy "reductio ad absurdum" jest uprawnionym sposobem polemiki.Możesz się przed tym skutecznie obronić-tłumacząc "co miałeś na myśli"(tzn konkretnie, precyzyjnie, nomen omen-ściśle...)) a nie utyskując ze czegoś nie powiedziałeś....Inaczej rościsz sobie pretensje do bezkarnego "pokazywania faka" i twierdzenia ze "przecież słowami nikogo nie obraziłeś"-i ktoś bezzasadnie przypisuje Ci obrazliwą formulę "ze go pierdolisz"?...
Całe szczescie z nie jestem Macierewiczem czy J.Kaczyńskim-albowiem z powodu zastosowania uprawnionych chwytów polemicznych-nazwałbyś mnie pewnie "szumowiną"....
ze.
>
ś....
>
> A widzisz tam uzasadnienie takiego "białego
> kłamstwa" - co najwyżej białego z punktu
> widzenia filozofii Kalego. Ale nie wiem czemu
> chcesz mi takie ćwiczenie zadawać - czyżbym
> gdzieś twierdził coś na ten kształt?
To jest zasadne "ćwiczenie" dostarczenia rządowi Tuska jakiegoś alibi(dla jego postępowania w tej sprawie) Przykładem białego kłamstwa jest nieudzielenie terminalnie choremu informacji o jego stanie.Ja jestem przeciwnikiem tej metody-niemniej ma ona swoich zwolenników-wskazujących na "dobro wyższego rzędu" wynikające z braku świadomości umierania-tlumaczyć ma ono moralnie sam fakt skłamania.
Ergo-jaka straszną prawdę-o jakich strasznych konsekwencjach(gdyby wyszła na jaw( ukrywa i "zagrzebuje" rząd Tuska-tzn przed czym "litościwie" chroni Polaków(wykluczamy ze chroni własną dupę-bo lekarz kłamiący pacjentowi ma przecież inne motywacje...)
Liczę szczepanie ze jesteś umysłem ścisłym-tak się reklamujesz-i dostarczysz tutaj polityczną ilustrację(model?)l takiego białego kłamstwa.
>
>
> Bzdura - myśl dopuszczam - po czym (oczywiście
> nie robiąc tego dosłownie) - patrzę na
> prawdopodobieństwo (warunkowe - tzn. w świetle
> dostępnych danych) - i teraz szufladkuję,
> choć zaszufladkowanie jest płynne tzn. zmienia
> się wraz ze zmianą danych. Tu zamach ma dla mnie
> prawdopodobieństwo przyzerowe.
Niemniej mój zarzut jest taki ze owa "przyzerowość" opiera się na literze Gazety Wyborczej a nie na np.braku ewentualnych motywów zamachu-tych jest co najmniej sporo...Ten brak jest konstruktem Michnika i innych zgromadzonych wokół niego szumowin-obliczonym "na to samo" na co "obliczone było" wrzucenie ciała Imre Nagye'go do dołu z padliną na śmietniku....<[
pl.wikipedia.org]
......................
Liczyłem na scislość Twojego umysłu-ktora jest zdolna wychwytywać takie "niuanse" i wyciagać stosowne wnioski(np poprzez nie używanie pewnych "fałszywek")-niemniej na razie jej nie widzę.Niestety nie tłumaczy Ciebie kompletna nieznajomość historii, wiara w jej "mechanizmy".....Ścisłość-jako "abstrakcja" w oderwaniu od "praktyki"(tutaj wiedzy o tym co się kiedyś wydarzyło) zamienia się niestety w ponura groteskę.
Tak a,propos-ten Imre Nagy to kontestował interesy Chile podobnie jak J.Masaryk?...
)
>
> A Ty o jakimś konkrecie piszesz, a makiawelizm
> zdaje si ma znaczenie ogólne.
A nie slyszałeś o tym ze "wzorce ogólne"(np postępowania) "podaje się" za pomocą przykładów-vide przypowieści z udziałem Jezusa?...
Jesteś tak ścisły-ze nie pojmujesz takiej figury?...
Tytułowy Ksiażę Machiavellego jest alegorią władzy-nie każdej ale stabilnej i godziwej która musi bronić swojego istnienia-alternatywa jest chaos czy "coś gorszego"....W tym celu musi czasami być "lwem" a czasami "lisem"-posuwać sie do racjonalnego okrucieństwa i racjonalnej wspnialomyślności.Jednym słowem musi mieć cechy których nigdy nie miał nigdy żaden(nie bierz tego literalnie w sensie etnicznym) Mongoł na Kremlu!
>
> Powtórzę - nie czytałem - ale makiawelizm nie
> odnosi się do książki tylko do sposobów
> postępowania,
> upraszczając "cel uświęca środki".
Upraszczanie nie może czynić prostactwa(intelektualnego) Upraszczając tak jak upraszczasz "cel uświęca środki" można dojść do wniosku ze Sokrates reklamował się jako głupek albowiem twierdził "wiem ze nic nie wiem"....W podobnym "uproszczeniu" Kartezjusz też był idiotą:"cogito-ergo sum"...
>
> Bo kłamca kłamiąc CHCIAŁ aby te złe rezultaty
> nastąpiły - to nawet ma odzwierciedlenie w
> prawie - które każe za PLANOWANIE zamachu!
To samo prawo dość surowo traktuje kogoś kto nie planował zderzenia pociagów-niemniej fałszował(kłamał) w sprawie swojego nie-intecjonalnego udziału(w skutkach).
Tyle ze ta dyskusja-tzn ten jej "moment" doprowadzi nas do podzielenia włosa na milion...
Kłamstwem "bez skutków" nikt by się nie zajmował(a w szczegolności prawo.Zajmuje się ono "tym co widzialne"-np skutkami bez "towarzyszącego mu" kłamstwa....
>
> A spójrz kto i jak tego używa, to jednak przekaz
> "wybierz Kaczyńskiego".
Wracając do Twojej tezy o "przekazie niebezporśednim"-jak ktoś obnaży dupę do srania- będzie to przekaz "wybierz Kaczyńskiego".
Prosta diagnoza-gdybyś nie nienawidził tak Macierewicza i Kaczyńskiego-nie postrzegał ich jako "szumowin"-wady tzn krytykę rządu Tuska byłbys w stanieiodczytać ściśle(bez cudzusłowiu) jaki recenzje jego fatalnych dzialań politycznych w sprawie Smoleńska.Nie jesteś do tego zdolny-tzn stanowisz ich elektorat "docelowy"(taki przeciez formułują w mediach).Nie ma krytyki-jest Kaczynski i Macierewicz(szumowiny)
>
>
> Że mam pretensje - to za mocno, uważam że
> odwołanie si do emocji to nie "dyskurs
> polityczny"
> tylko zdobywanie poparcia
Dyskurs polityczny sluzy zdobywaniu poparcia.Polityk nie wychodzi na ulice dyskutować do dupie Maryny czy "realizmie wewnętrznym" Putnama-ale w innym konkretnym celu.Masz pretensje o to ze Kaczyński i Macierewicz są politykami.Jako "szumowiny" nie maja prawa nimi być-w Twoim mniemaniu
- a jak do
> najprymitywniejszych i to naciągane i zakłamane
> - to budzi mój sprzeciw. A do tych dwóch mam
> pretensje, że kłamią (no chyba że są na
> proszkach).
Ani nie wykazaleś ze kłamią-anie nie jesteś w stanie wykazać ze posługiwanie się emocjami jest tożsame z "czymś prymitywnym"-w pejoratywnym tego sensie... Jesli jakimś ersatzem słowa "prymitywizm" jest "prostota"-to owszem posługują się prostymi metodami(budzenia emocji-prostych emocji) Emocje które towarzysza oburzeniu ze kogoś np się morduje(Syria) są proste-podobnie jak towarzyszące temu sposoby wyrazu(demonstracje, apele, nagłosnienie medialne)
Macierewicz i Kaczyński prostymi metodami budzą emocje(oburzenia) na temat nie wyjsnionych okoliczności śmierci naszych rodaków-i bardzo dobrze ze to robią!....Ktoś musi-skoro "ścisły'" szczepan nie ma "dostatecznych danych" aby takie emocje przeżywać-ba aby zadać sobie nawet pytanie: "ze coś tu nie gra?"...i ze z tego "nie gra" raczej wypływaja chujowe dla aktualnej władzy wnioski...
>
> Zaś nie zrozumiałeś czy masz nadzieję że
> Publika - o ile jeszcze się ostała - nie
> rozumie.
> Tu jest problem czy władza nieudolna czy sytuacja
> nie pozwoliła na więcej. Przykład - wspinacz
> nie załoił 10-metrowej ścianki - czy jest
> nieudolny? nie koniecznie wszak może się
> okazać, że nawet jeśli ścianka jest do
> przejścia to ma VI.10.
Tusk nie podszedł do tej scianki-tylko powiedział ze się nie da-a tych którzy zachęcali go aby się "przystawił" a przynajmniej "pomacał chwyty"- zwyzywał od oszołomów-albo za pomocą swojego kolegi szczepana 2-od "szumowin"...
Jak ja Ciebie lubię szczepanie za te Twoje przykłady....