Szalony Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> <Dobrze by było abyś odróżnił zerowe
> prawdopodobieństwo od zdarzenia niemożliwego,
> gdy zrozumiesz tę różniicę, będziesz
> wiedział o co mi chodziło.
>
> Doskonale wiem o co chodzi-dlatego nazwałem
> Ciebie paserem in spe.
Toż to co piszesz właśnie świadczy o tym, że nie rozumiesz! Prawdopodobieństwo, że będę paserem jest zerowe, co nie znaczy, że to zdarzenie niemożliwe.
>
> <eśli czegoś nie rozumiesz, to nie znaczy, że
> jest głupie. Więcej doświadczenie wskazuje, że
> im rzeczy (teoretyczne) bardziej podstawowe tym
> trudniejsze. Jeśli temat na który piszemy przez
> ostatnie posty jest prosty zdefiniuj "Polski
> interes narodowy" tak aby definicja służyla
> przez czas dłuższy. A gdy tego nie zrobisz - bo
> nie zrobisz, zastanów się czy zgodziłbyś się
> oddać prawo do definiowania go byle komu.
>
>
> Pusciłeś mimo uszu ta definicję.Zreszta bardzo
> szczegółową-jak najdalszą odegłość
> polityczna od Moskwy.
Wybacz ale muszę tak powiedzieć:
wpisywanie "do konstytucji" głównego wroga jest równie głupie co wpisywanie tam "wiecznej przyjaźni".
> Polski interes narodowy nie rózni się w swojej
> "strukturze" od innych interesów
> narodowych.Zasadniczą sprawa jest przetrwanie
> takiej wspólnoty historycznej-oczywiscie
> niezbędnym ucieleśnieniem jest tutaj byt
> polityczny w postaci własnej panstwowości.
Ale Polska a więc i polskość ewoluuje i nie możesz w jej rozumieniu zatrzymać sie na jakimś punkcie
w historii.
Toteż
> zasadnicze jest nazwanie po imieniu
> pierwszoplanowego zagrożenia.
> Z reguły bywa ono w skali geopolitycznej-chociaż
> może być tez inne:ekonomiczne, demograficzne
> etc, etc.
> W sensie geopolitycznym Polsce zagraża Rosja i
> wszelkie implikacje jej polityki"wewnętrzne" dla
> naszego kraju(calkiem jawne stronnictwo
> pro-moskiewskie u władzy).
Nie przesadzaj nie -anty-sowieckość nie jest pro-sowieckością.
Oczywiscie to nie
> jedyne zagrożenie-niemniej pierwszoplanowe-a w
> skali historycznej jak się okazuje "zawsze
> aktualne".
> Jednym słowem-interes ten jest obiektywnie
> zdefiniowany-
przez głównego wroga - dajże pokój!
nie ma potrzeby jgo nazywania jak to
> sugerujesz-zwłaszca zdawania sie na "byle
> kogo".
Nie sugeruję a twierdzę, że przez różnych jest różnie rozumiany i choć to przerażające, jeśli stanowcza większość Polaków będzie miała durne rozumienie to i tak w jakimś sensie będą mieli rację - co wynika z prawa do samostanowienia
. ... Natomiast istotnie oczekuję aby go
> realizowal "byle kto"-aby tylko skutecznie i
> niekoniecznie za pomoca "zamiany siekierki na
> kijek"(np żarliwej partycypacji w UE która nie
> jest specjalnie antyrosyjska-a wręcz
> przeciwnie...)
> Jeśli sie okaże ze znów jesteśmy "zdani tylko
> na siebie"
A masz jakieś wątpliwości? W razie czego nikt (państwa) nie będzie chciał "umierać za Gdańsk"
-to z fantem tym coś trzeba robić
> sensownego-a nie demoralizować społeczeństwa
> Czerska polityką. Jednym słowem-nie "prawa
> pedałów" maja pierwszeństwo w formowaniu
> morale Polaków.
> Tak czy owak interes jest prosty:jak najdalej od
> Moskwy-albo przynajmniej wygenerowanie takiej
> sytuacji ze realizacja moskiewskich interesów
> byłaby bardzo bolesna.
Ty znowu to samo, de facto uwaga: składając polską politykę w ręce Moskwy. Dlaczego - bo chciałbyś żeby co oni nie zrobili to my na przekór. Powtórzę wszystko jest płynne i mogą na różne potrzeby być budowane różne koalicje - nawet z moskwą o ile to w naszym interesie.
Ten interes nie jest
> jakimś kuriozum-identyczny maja np kraje
> bałtyckie i paru jeszcze sasiadów Rosji.
> Oczywiscie jest to inny interes niż np interes
> Grecji czy Portugalii-co stawia pod znakiem
> zapytania a raczej czyni bezsens naszych wydatków
> na "wspólnotę" z nimi.
Ta wspólnota nam się po prosty może opłacać, a także są sytuacje w których trzeba robić to co trzeba (co dobre) nawet jak się nie opłaca. (przy grecji takiej sytuacji nie widzę)
W sytuacji gdy ma sie
> malo sił-nie wolno ich trwonić(i to jest
> zasadnicza "reguła ekonomiczna" ktora powinna
> obowiazywać przy realizacji naszej racji stanu)
>
> <To nie wedle potrzeb, to "stan zastany" i co
> najwyżej jego różne widzenie, to co Ty nazywasz
> Polską, dla mnie jest ledwie powykszywianym jej
> odbiciem i to nie we wszystkich wymiarach, pewnie
> Ty moją Polskę widzisz podobnie.
>
> Zacznijmy od tego że w ogóle nie widzę w Tobie
> Polaka.
Nie Tobie decydować.
Polskość to uczucie-takie jak przyjazn
> czy milość. W kazdym razie to silna
> identyfikacja ktora posługuje się "tam gdzie
> trzeba" emocjami-a "tam gdzie trzeba" chłodnym
> rozumem".Jednym słowem-jest to uczcie
> nie-odrywalne od obowiazków(nie wykluczających
> osobistego poświecenia):nie istnieje zresztą
> zadne szczere uczucie bez nich.
Polskość to nie uwielbienie wszystkiego co polskie.
> Przykro mi ale w Tobie tego nie widzę-natomiast
> ewentualna dyskusja nad etnicznym pochodzeniem czy
> "nawet etnografią"(dyskutujemy w języku polskim)
> nie jest jeszcze o sprawach narodowych-tym
> bardziej realizacją spraw związanych z narodowym
> bytem.
> Tak czy owak-kardynalnym punktem
> patriotyzmu(polskiego) tym bardziej
> nacjonalizmu-jest niebanlaność sytuacji w
> której jesteś Polakiem. To dar od Losu(dla
> wierzącego od Boga)....Albo inaczej-wartosć
> Twojego istnienia jest determinowana przez ten
> fakt-a nie "goły" fakt "bycia
> człowiekiem"
Wartość przez fakt że jestem Polakiem? Polak-złodziej (konkretny) jest lepszy od uczciwego nie-Polaka?
To co piszesz - jeśli to tak rozumiesz - to szowinizm w czystej formie. Wartość mojego istnienia jest determinowana przez to jaki jestem - nie przez to kim się czuję.
....Jesli tego nie czujesz-to szkoda
> naszej dyskusji-albowiem jest ona "gadaniem ze
> ślepym o kolorach".
Wciąż żywię nadzieję, że zobaczysz te kolory.