> Pisałem przed chwilą - za mało wiem, żeby
> nazwać tu coś manipulacją.
Wiesz wystarczająco dużo!-tylko akurat tego nie analizujesz....Najwidoczniej zbyt wyczerpuje Ciebie analiza wypowiedzi tych których postrzegasz jako akolitów J.K.- w Radiu Maryja....Umysł Twój-jak @#$%&- zmęczony samogwałtem-nie staje póżniej w realnej potrzebie...
Niemniej-"na oko" jak się ma "śledztwo" smoleńskie do śledztwa w "zwyczajnym" wypadku komunikacyjnym-o katastrofie w ruchu lądowym(karambol na autostradzie) nie wspominając?... Gdzie procedury jasno wskazują "kto kogo pierdolnął" i dlaczego "ten tutaj a nie tam leży"?...O dostępie do wraków samochodów-"na okoliczność" np. niesprawnych hamulców już nie wspomnę...
Tylko nie zasłaniaj się prawodawstwem rosyjskim/międzynarodowym-można było uczynić mu zadość w prosty sposób-np pobierając próbki z wraku z ciał etc...i dając je do kilku laboratoriów na świecie.Dowody materialne w swojej "masie" pozostałyby w Rosji- niemniej procedura sprawdzająca byłaby wiarygodna a przynajmniej bliska takiej.
Czy rzad który uczciwie spełnia swoja powinność nie powinien tak działać?...A przynajmniej próbować?. A nie zdawać się na "kryminalistykę" państwa które ma opinie syndykatu kryminalistów-bo akurat ten fakt jest niezależny i od Kaczyńskiego i od Tuska...
W głowie mi się nie mieści że twierdzisz iż "za malo wiesz"...Owszem-możesz nic nie wiedzieć o samym przebiegu incydentu w Smoleńsku(tzn co się stało-czy byla to katastrofa wynikajaca z błędu załogi, awaria czy zamach)-niemniej zwyczajnie klamiesz gdy mówisz ze za mało wiesz o procedurach "śledczych"-by nazwać je manipulacją.Jednocześnie masz "natychmiastowa " wiedzę czy ocenę-na analogiczny temat tzn dowodów Macierewicza.....Są one dla Ciebie expressis verbis: kłamstwem-mimo iż jest to tylko symulacja(ergo hipoteza)
Hipoteza może być co najwyżej niewłaściwie sformułowana-wedle złych(nawet intencjonalnie zle dobranych) załozen-nie jest jednak klamstwem-albowiem ten kto formułuje hipotezę-NIE WIE CO SIĘ ZDARZYŁO-tymczasem kłamca(manipulant)WIE -i mimo tej wiedzy "wdraża' swoje manipulacje....Teraz weż mnie 'analitycznie" przekonaj-ze Rosjanie NIE WIEDZĄ co się stało-w Smoleńsku-ergo ze ich "błedy i niescislosci"(MAK) maja taki sam status jak błędy Macierewicza w jego symulacji czy blogerów(ich hipotez-np hipotezy FYM-a "maskirowki") ...
>
> Gdybym - hipotetycznie - dowiedział się o czymś
> co świadczyło by o zamachu, to tak mógłbym to
> oddzielić, tzn. nawet - powtarzam hipotetycznie -
> gdyby był zamach, to nijak nie świadczy o tym,
> że Kaczyński powinien rządzić Polską. Powiem
> więcej, po efektach naszej wcześniejszej rozmowy
> widać ,że TYM BARDZIEJ nie powinien.
No ale-to ustaliliśmy-i nie to bylo meritum mojego pytania.Meritum było czy potrafisz oddzielic konieczność dowiedzenia się prawdy od wyboru politycznego.Twoja fraza o stanowisku PO i PiS nie nastraja zbyt optymistycznie
>
>
> Jednym słowem
> > uznać ściemę-a głosować tak jak dyktują
> Ci
> > dotychczasowe przekonania(przy założeniu ze i
>
> Przy raportach znacznie bardziej od ekonomii liczy
> się prawda, więc jeśli końcowym gwoździem do
> trumny tupolewa była brzoza to trzeba to
> powiedzieć a nie szukać "polemicznie
> ekonomiczniejszej" przyczyny.
>
> Swoją drogą ucieszyło mnie to że dopuszczasz
> jeszcze awarię samolotu jako możliwą
> przyczynę.
> Więcej, poza "filmem animowanym" nie widziałem
> analizy pokazującej jak to skrzydło "całe i
> zdrowe" ścina brzozę a samolot leci dalej w
> dokładnie tym samym kierunku.
"Awaria" jako pochodna "remontu" w Samarze-to niespecjalna różnica dla wizerunku Rosji.No i pozostaje wtedy sprawa odszkodowania....
Co do brzozy-jej status powoli zaczyna przypominać status "Błasika za sterami" i "debeściaków".Zreszta ma swoją nazwę-"brzoza pancerna"-od roli jakiej była dedykowna w narracji MAK.
Niemniej Twoje nasłuchy i analizy RM powodują ze te sprawy Ci umykają-mimo ze w necie sa dostepne na codzień bynajmniej nie w ustach Kaczyńskiego i Macierewicza..
>
> A musiał bym wiedzieć czyj to zamach. Mówiąc
> wprost - patrząc czysto makiawelicznie -
> największym beneficjantem był Jarosław, lub
> Moskwa o ile jego zwycięstwo było by jej na
> rękę. Ale załóżmy - bo chyba o tym mówisz,
> ze to Moskwa chciała się pozbyć "największego
> jej wroga".
Jak człowiekowi który ma umysł ścisły analityczny muszę wytłumaczyć że "beneficjent" moze byc in spe i de facto.Tzn beneficjent in spe planuje zamach czy niespodziewany atak(np na Pearl Harbor))-a faktycznym (w skali globalnego "rozdania") okazuje się kto inny.....Ergo-w polityce owszem "is fecit cui prodest"-tylko do korzyści należy dodać "spodziewana"-a nie faktyczna.....Z tym ostatnim bywa rożnie.
Tak czy owak-motywów(zamachu) było sporo.Co do beneficjentow-to za malo czasu upłyneło aby wskazać innych niż okazjonalnych.
Od motywów i beneficjentów-mocniejszą przesłanką jest sama Rosja-jej władza polityczna-syndykat kryminalistów.
Niemniej-kryminalistom(majacym taka opinie) tez trzeba wykazac (dzialanie kryminalne) To w sytuacji procesu-np o odszkodowanie.Natomiast opinie na ten temat(co się stalo) mozna miec jednoznaczna na podstawie zachowania kryminalisty-np "zacierajacego slady".No chyba ze analitycznie przekonasz mnie ze zacieranie sladów swiadczy o niewinnosci.'
Sam znajdziesz sobie zdjęcia w necie-mające podobny "wydżwiek" jak te z brzozą-np "splanowania" calego terenu i wycinki drzew?...
>
> .... Tzn co-czy taka prawda implikuje
> > wedle Ciebie wojnę z Rosją-czy są(jesteś w
> > stanie sobie je wyobrazić) inne sposoby
> > dochodzenia "swojego" przez Polaków?...
>
> Piszesz, że Rosja nic tylko knuje jak tu nasze
> ziemie zdobyć, to czy można zrobić jej większy
> prezent jak ją zbrojnie zaatakować? Wszystkie
> sojusze, bez skrępowania miały by nas w d.., a
> zaraz rosyjski byłby językiem państwowym nad
> Wisłą. Inne sposoby to wzbudzenie w
> cywilizowanym świecie na tyle dużego lęku przed
> Rosją aby ich choć trochę separować w tym
> gospodarczo, odsunąć możliwie daleko -
> rozluźnić więzy z innymi państwami, a w
> międzyczasie wzmacniać swoje.
Pisze zupełnie o czymś innym niż atak.W kontekście gdyby wyszła na jaw wina Rosji
>
>
> Tzn na
> > ile poczucie zagrożenia implikuje Twoje
> > "analityczne myślenie"?...Zagrożenie jest
> bowiem
> > DOŚWIADCZENIEM(empirią)
> > Tutaj pytanie-które już padło ale powtórzę
> je
> > w formie abstrakcyjnej:na ile
> analiza(polityczna-a
> > skutki tej "katastrofy" są polityczne)
> przesadza
> > o działaniu?
>
> Mocno przesądza o ile jest jednoznaczna i
> ogólnie przyjęta, bez tego drugiego można tylko
> szczekać.
>
> > Tzn czy potrafisz sobie wyobrazić sytuację ze
> > analiza(procedura śledcza-ona jest jej
> wersją)
> > dostarcza nam "prawdziwej wiedzy"(czyli w
> sensie
> > poznawczym jest to 100% wynik) natomiast
> > działanie(reakcja) jest "zachowawcza" czy
> > "spokojna"(tzn np na 30%)?..... Jednym słowem-
> > np.nie ruszamy na Moskwę-ale sądzimy się z
> > Rosją o odszkodowanie...
>
> Nie uwierzę, by jakakolwiek procedura pokazała
> "zamach zaplanowany przez najwyższe władze
> rosyjskie",
Ale moze wykazać matactwa.Tzn juz wykazuje.To wystarczy aby skierowac sprawę do miedzynarodowych trybunałów-w kazdym razie tam gdzie Rosja jest sygnatariuszem.Nieby dlaczego mielibyśmy rezygnować z takiego postawienia sprawy?Szanse na odszkodowowanie marne-ale kto wie..zadna władza polityczna(takze w Rosji) nie jest wieczna...Niemniej-jak nie upomnimy się o swoje-oznaczac to bedzie ze akceptujemy wynik(tzn rosyjskie kłamstwa)
> nawet gdyby - w co nie wierzę - był to zamach,
> nawet gdyby były na to dowody, to zaraz by się
> okazało, że to jakiś zbuntowany generał
> zrobił bez wiedzy władz - do czego sam by się
> ochoczo przyznał!
> Podsumowując nie widzę żadnych szans na
> "działanie na 100%" a powtórzę taka próba to
> tylko spełnienie rosyjskich marzeń.
>
> >
> > -Czy zauważasz ze istnieje pewien specyficzny
> > "obiektywizm smoleński"?
> > Jest to obiektywizm kłamstwa-tzn fakt ze
> jedyne
> > co na pewno wiemy i obserwujemy-to kłamstwo i
> > manipulacja.
>
> Nie, i tego nigdy nie będziemy wiedzieć.
>
>
> > Analitycznie z kłamstwa i manipulacji nie da
> się
> > "wywnioskować jak było"(pewnie się
> > zgodzisz)-niemniej jeden wniosek jest
> > (analitycznie) prawomocny-brak dobrych
> > intencji(czystych rak ) tego kto kłamie i
> > manipuluje...
>
> Z tym wnioskowaniem się zgodzę, tyle ze nie wiem
> o prawdziwości jago założeń.
>
>
> > Niemniej-znów powrót do pytania-tylko
> > postawionego bardziej abstrakcyjnie.
> > Jakie przeszkody znalazłbyś w popieraniu
> ludzi
> > którzy kłamią?.... Tzn-wiesz ze kłamią-ale
> > jednak ich popierasz.... A może takich
> przeszkód
> > byś nie wcale znalazł-albo byłyby one
> > "usuwalne" np kategoria "mniejszego zła"? Jak
> > jest w Twoim przypadku?...
>
> Kategoria mniejszego zła jest w wyborach
> politycznych konieczna, ale tu jest kwestia
> wartościowania tego zła. Inaczej powiem, mam
> głębokie przekonanie, że wszyscy politycy,
> przynajmniej nie mówią - w różnych kwestiach -
> całej prawdy, ale jeśli nie będę głosował
> oddam wybór nawet mniejszego zła w ręce
> innych.
>
>
> > Tow wiąże się z innym problemem-naszego
> > postrzegania-że "skrzywdzony ma rację"(jest
> > kompetentny) Analitycznie to nie do obrony-i
> nikt
> > od Ciebie nie wymaga(a przynajmniej analiza
> tego
> > nie wymaga) aby 'krzywda kogoś" przesadzała o
> > "poparciu tego kogoś"....
>
> Tu się zgodzę.
>
> >
> > -Niemniej czy nie uważasz ze pewnym moralnym
> > minimum jest nazywanie krzywdy( jej "rewersu
> > tzn.kłamstwa, manipulacji) po imieniu-chociaż
> > wybory Twoje pójdą "swoją drogą"-i nie
> > uwzględnisz w nich interesu pokrzywdzonego-ale
> > jedynie swój własny.....
>
> Tak, tylko ja NIE wiem, co się stało, a zdaje
> się TY od początku "wiedziałeś" - tzn.
> miałeś przekonanie, że wiesz.
Znajdż mój pierwszy post z bodaj z dnia "wypadku"-kiedy wykazywałem ze nic nie wskazuje na zamach.W kilka dni pózniej po pierwszych "czynnościach śledczych" tzn gdy jawny stal się status "śledztwa"(jako ruskiego) zmieniłem zdanie
Tu aby nazwać po
> imieniu konieczna jest rzetelna analiza tej
> tragedii z punktu widzenia katastrofy lotniczej
> (nie przesądzając co ją spowodowało).
Zgoda-ale co dotychczasowe "śledztwo" ma z tym wspólnego?.
>
> >
> > -do przemyślenia...