Szalony Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> PS
>
> Rekapitulując-ponieważ reklamujesz się jako
> umysł analityczny
nie przesadzajmy, mówię co najwyżej, że pewne rzeczy analizuję.
(zakładam ze nie stronisz
> jednak od empirii-analiza w abstrakcji od faktów
> jest bezwartościowa a nie którzy wręcz
> twierdzą np Quine-że po prostu nie istnieje...)
>
> -Czy jesteś w stanie w obliczu pewnych
> niekwestionowalnych faktów(sama procedura
> śledztwa w abstrakcji od dowodów materialnych i
> jakichkolwiek standardów)) jak i "narracji"
> wokół Smoleńska które nie "wykazały
> hartu"-tzn przepadły z kretesem(vide
> "debeściaki") uznać FAKT manipulacji nie powiem
> "ściemy" w tym temacie?
Pisałem przed chwilą - za mało wiem, żeby nazwać tu coś manipulacją.
>
> -Czy jesteś władny(w sensie intelektualnym)
> oddzielić fakt tej ściemy od swoich preferencji
> politycznych w których Kaczyński(pozostały przy
> życiu) jest "czarnym ludem?....
Gdybym - hipotetycznie - dowiedział się o czymś co świadczyło by o zamachu, to tak mógłbym to oddzielić, tzn. nawet - powtarzam hipotetycznie - gdyby był zamach, to nijak nie świadczy o tym, że Kaczyński powinien rządzić Polską. Powiem więcej, po efektach naszej wcześniejszej rozmowy widać ,że TYM BARDZIEJ nie powinien.
Jednym słowem
> uznać ściemę-a głosować tak jak dyktują Ci
> dotychczasowe przekonania(przy założeniu ze i
> przed Smoleńskiem nie ceniłeś Kaczyńskich i
> Twoja polityczna antypatia nie narodziła się w
> dnu "katastrofy"))
>
> -Jeśli powyższe zachodzi(jest możliwe)-to jaka
> jest ekonomia "obrony brzozy" i innych ściem?
Przy raportach znacznie bardziej od ekonomii liczy się prawda, więc jeśli końcowym gwoździem do trumny tupolewa była brzoza to trzeba to powiedzieć a nie szukać "polemicznie ekonomiczniejszej" przyczyny.
Swoją drogą ucieszyło mnie to że dopuszczasz jeszcze awarię samolotu jako możliwą przyczynę.
Więcej, poza "filmem animowanym" nie widziałem analizy pokazującej jak to skrzydło "całe i zdrowe" ścina brzozę a samolot leci dalej w dokładnie tym samym kierunku.
> Tzn jaki jest Twój motyw-albowiem nie uwierzę ze
> taki sam jak Kajetana czy Mamuta(służbowy)
>
> -W jaki sposób "prawdę o Smoleńsku -gdyby
> wyszła na jaw"(załóżmy ta najgorsza-tzn
> zamach, ale są przecież pewne inne "soft
> -możliwości"...) postrzegasz jako niebezpieczną
> dla siebie czy dla Polski w jej obecnym
> kształcie?
A musiał bym wiedzieć czyj to zamach. Mówiąc wprost - patrząc czysto makiawelicznie - największym beneficjantem był Jarosław, lub Moskwa o ile jego zwycięstwo było by jej na rękę. Ale załóżmy - bo chyba o tym mówisz, ze to Moskwa chciała się pozbyć "największego jej wroga".
.... Tzn co-czy taka prawda implikuje
> wedle Ciebie wojnę z Rosją-czy są(jesteś w
> stanie sobie je wyobrazić) inne sposoby
> dochodzenia "swojego" przez Polaków?...
Piszesz, że Rosja nic tylko knuje jak tu nasze ziemie zdobyć, to czy można zrobić jej większy prezent jak ją zbrojnie zaatakować? Wszystkie sojusze, bez skrępowania miały by nas w d.., a zaraz rosyjski byłby językiem państwowym nad Wisłą. Inne sposoby to wzbudzenie w cywilizowanym świecie na tyle dużego lęku przed Rosją aby ich choć trochę separować w tym gospodarczo, odsunąć możliwie daleko - rozluźnić więzy z innymi państwami, a w międzyczasie wzmacniać swoje.
Tzn na
> ile poczucie zagrożenia implikuje Twoje
> "analityczne myślenie"?...Zagrożenie jest bowiem
> DOŚWIADCZENIEM(empirią)
> Tutaj pytanie-które już padło ale powtórzę je
> w formie abstrakcyjnej:na ile analiza(polityczna-a
> skutki tej "katastrofy" są polityczne) przesadza
> o działaniu?
Mocno przesądza o ile jest jednoznaczna i ogólnie przyjęta, bez tego drugiego można tylko szczekać.
> Tzn czy potrafisz sobie wyobrazić sytuację ze
> analiza(procedura śledcza-ona jest jej wersją)
> dostarcza nam "prawdziwej wiedzy"(czyli w sensie
> poznawczym jest to 100% wynik) natomiast
> działanie(reakcja) jest "zachowawcza" czy
> "spokojna"(tzn np na 30%)?..... Jednym słowem-
> np.nie ruszamy na Moskwę-ale sądzimy się z
> Rosją o odszkodowanie...
Nie uwierzę, by jakakolwiek procedura pokazała "zamach zaplanowany przez najwyższe władze rosyjskie",
nawet gdyby - w co nie wierzę - był to zamach, nawet gdyby były na to dowody, to zaraz by się okazało, że to jakiś zbuntowany generał zrobił bez wiedzy władz - do czego sam by się ochoczo przyznał!
Podsumowując nie widzę żadnych szans na "działanie na 100%" a powtórzę taka próba to tylko spełnienie rosyjskich marzeń.
>
> -Czy zauważasz ze istnieje pewien specyficzny
> "obiektywizm smoleński"?
> Jest to obiektywizm kłamstwa-tzn fakt ze jedyne
> co na pewno wiemy i obserwujemy-to kłamstwo i
> manipulacja.
Nie, i tego nigdy nie będziemy wiedzieć.
> Analitycznie z kłamstwa i manipulacji nie da się
> "wywnioskować jak było"(pewnie się
> zgodzisz)-niemniej jeden wniosek jest
> (analitycznie) prawomocny-brak dobrych
> intencji(czystych rak ) tego kto kłamie i
> manipuluje...
Z tym wnioskowaniem się zgodzę, tyle ze nie wiem o prawdziwości jago założeń.
> Niemniej-znów powrót do pytania-tylko
> postawionego bardziej abstrakcyjnie.
> Jakie przeszkody znalazłbyś w popieraniu ludzi
> którzy kłamią?.... Tzn-wiesz ze kłamią-ale
> jednak ich popierasz.... A może takich przeszkód
> byś nie wcale znalazł-albo byłyby one
> "usuwalne" np kategoria "mniejszego zła"? Jak
> jest w Twoim przypadku?...
Kategoria mniejszego zła jest w wyborach politycznych konieczna, ale tu jest kwestia wartościowania tego zła. Inaczej powiem, mam głębokie przekonanie, że wszyscy politycy, przynajmniej nie mówią - w różnych kwestiach - całej prawdy, ale jeśli nie będę głosował oddam wybór nawet mniejszego zła w ręce innych.
> Tow wiąże się z innym problemem-naszego
> postrzegania-że "skrzywdzony ma rację"(jest
> kompetentny) Analitycznie to nie do obrony-i nikt
> od Ciebie nie wymaga(a przynajmniej analiza tego
> nie wymaga) aby 'krzywda kogoś" przesadzała o
> "poparciu tego kogoś"....
Tu się zgodzę.
>
> -Niemniej czy nie uważasz ze pewnym moralnym
> minimum jest nazywanie krzywdy( jej "rewersu
> tzn.kłamstwa, manipulacji) po imieniu-chociaż
> wybory Twoje pójdą "swoją drogą"-i nie
> uwzględnisz w nich interesu pokrzywdzonego-ale
> jedynie swój własny.....
Tak, tylko ja NIE wiem, co się stało, a zdaje się TY od początku "wiedziałeś" - tzn. miałeś przekonanie, że wiesz. Tu aby nazwać po imieniu konieczna jest rzetelna analiza tej tragedii z punktu widzenia katastrofy lotniczej (nie przesądzając co ją spowodowało). Wszystkie fałszywe analizy przechylają szalę na stronę przeciwną - a na takich błędach właśnie PiS po wielokroć dał się złapać.
>
> -do przemyślenia...