..
>
> Zaś Ci argumentów brakuje, że inwektywami
> musisz rzucać,
Z innych powodów-tzn dla własnej satysfakcji.Reprezentujesz przeciwstawne stanowisko polityczne.
nie widzisz, że to prymitywne i
> zniechęcające do dalszej dyskusji,
....nie przesadzaj-raczej zachęcające do dyskusji.To jest tylko net-ostatecznie....W realu moglibyśmy potłuc się po mordach-albo musiałbyś z mety wypierdalać.A ten kto spierdala-ponosi polityczna porażkę.Innego kryterium nie ma-chociaż oczywiście spierdalanie(w polityce) nie musi mieć literalnej postaci- np.język dyplomacji z jego eufemizmami sluży do maskowania tego faktu.
a na dodatek,
> jak sam byś powiedział nieekonomiczne, chyba,
> że chcesz mnie zniechęcić bo czujesz że nie
> bardzo masz jak atakować. Daj już więc temu
> spokój.
...o tyle słuszna diagnoza ze fideizm jest "niezdobywalny".Twoje stanowisko jest fideistyczne.Fideizm polega na tym ze wiarę przyjmuje się jako nie potrzebujacą uzasadnień-albo "uzasadnioną" za pomocą jakiś magicznych formułek.Twoje analizy-nie wychodza za fideizm-o tyle jest to irytujace ze Bogiem jest Rosja i serwilistyczne względem niej władze "polskie".
>
> Ale do tematu - wracamy do rozumienia słów,
> tym razem matactwo - nawet spojrzałem do
> słowników i dalej nie mam pewności,
> można je rozumieć jako - działanie
> ukierunkowane na przekazanie nieprawdziwych
> "faktów" (w śledztwie),
> wtedy nie mam danych na temat matactwa, można
> też rozumieć jako utrudnianie śledztwa
> środkami bezprawnymi (czy prawnymi czy bez - nie
> to ważne potraktujmy jako samo utrudnianie, nie
> znam się na prawie - nie ocenię ich
> "prawności"), tyle, że wtedy "zacieranie
> śladów" było by mataczeniem, ba kłamanie na
> sali sądowej też, a wydaje mi się że na to są
> inne określenia więc przyjąłbym, że
> mataczenie to dezinformacja a nie zatajanie
> informacji. Rosja na pewno robi to drugie, choćby
> uniemożliwiając pełne badania, ale to nie
> znaczy, że mataczy - (w 1 rozumieniu).
Możemy ad hoc zmienić-semantykę.Ruscy (rzad "polski") nie tyle matacza ile walą w chuja.
Zobacz do słownika-i kontynuujemy.
>
> W ilu takich śledztwach brałeś udział - ja w
> żadnym, wiedzę o procedurach lotniczych (choć
> jej nie poszukuję) czerpię z jakichś programów
> o wypadkach na discavery - programów
> pokazujących ciąg przyczyn prowadzących do
> katastrofy. "sekundy przed tragedią" czy jakoś
> tak - można tam zobaczyć jak wielkich nakładów
> sił i środków ale i jak wiele czasu trzeba aby
> dać kompleksową odpowiedz "dlaczego". A
> odpowiadając Ci - nie umiem porównać, nie wiem
> jak wygląda to śledztwo - ani żadne inne
> ale ciekaw jestem czy Ty masz takie porównanie
> skoro pytasz?
Chodzi o inne sprawy-dostęp do "dowodów rzeczowych" etc, etc...Dostęp jest taki na ile Ruscy pozwolą.Czy uważasz ze to uczciwa metodologia?...Metodologia jest czymś ogólnym-na tle szczegółów-to zbieranie tychże wymaga doświadczenia o które pytasz czy tym samym "skali porównawczej"... Np metodologia mówi zeby na miejsce przestepstwa(zdarzenie które może się nim okazać) nie wpuszczać osób postronnych bo "zadepczą slady"( w przypadku gdy to wypadek komunikacyjny z ofiarami-nie wolno do czasu przybycia policji usuwac pojazdów, zmieniac ich polozenia-etc, etc..)-natomiast jak sie zabezpiecza owe ślady-to już procedura szczególowa która wykonują dedykowani fachowcy.... Albo-taki przyklad- w wypadku uczestniczy Twój samochód-a ty pozwalasz na jego zbadanie wedle swojego widzimisię-tzn nie pozwalasz tylko trzymasz go na posesji....Nawet nie wiadomo czy to ten pojazd-bo jakby się ktoś zglosił aby spisać numery nadwozia, czy jakieś cechy charakterystyczne-uznalbyś to za akt wrogi......Tzn prowadzacy "sledztwo" sami tak uznają-i nawet się nie zgłaszają...."sledztwo" polega na tym ze sam udzielasz informacji na temat uszkodzen tego pojazdu etc, etc... i piszesz raport-a pozniej za pomoca najwyzszych czynnikow(tzn wlasnych słow) deklarujesz ze "nie wyobrazasz sobie aby ustalenia mogly byc inne")
To kompletna farsa-gdyby nie tragiczna dla nas Polakow materia i rzeczywistosć....
>
> Gdzie procedury jasno wskazują
> > "kto kogo pierdolnął" i dlaczego "ten tutaj a
> > nie tam leży"?...O dostępie do wraków
> > samochodów-"na okoliczność" np. niesprawnych
> > hamulców już nie wspomnę...
> > Tylko nie zasłaniaj się prawodawstwem
> > rosyjskim/międzynarodowym-można było uczynić
>
> > mu zadość w prosty sposób-np pobierając
> > próbki z wraku z ciał etc...i dając je do
> kilku
> > laboratoriów na świecie.
>
>
> Być może - nie znam tego prawodawstwa - było by
> można, ale to pewnie wymagało by dobrej woli z
> obu stron, jeśli, podkreślam jeśli jest kruczek
> prawny pozwalający Rosji nas zablokować - to
> tylko dobra wola dy to ratowała. A dobra wola
> mogła by prowadzić do podłożenia się - bo
> tamtejszy bajzel nie mógł nie mieć wpływu - i
> kto za to odważy sie wziąć odpowiedzialność -
> tzn. położyć głowę przed szefem?
Mówimy o PRÓBIE podjęcia takiego działania.Umotywowania go aby ":wytracić" Ruskim formalne argumenty.To powinien być pieski obowiązek rządu-jego nie podjecie świadczy o skrajnym serwilizmie.
> owody materialne w
> > swojej "masie" pozostałyby w Rosji- niemniej
> > procedura sprawdzająca byłaby wiarygodna a
> > przynajmniej bliska takiej.
> > Czy rzad który uczciwie spełnia swoja
> > powinność nie powinien tak działać?...A
> > przynajmniej próbować?.
>
> Nie przepytuj mnie z prawa - w tym
> międzynarodowego. a dopiero przy jego znajomości
> mógłbym Ci odpowiedzieć.
Nie pytam Ciebie o prawo międzynarodowe ale o intencje bytu który nazywa się "polskim"(konieczny cudzysłów) rządem.
Jak Ci się jawią(analitycznie) owe intencje-przy założeniu ze o tychże wnioskujemy z faktów(tzn z zaniechania działań które powinny być oczywiste)?...
>
>
> Bo on robi prymitywne manipulacje rozszyfrowywalne
> z fotela i na bieżąco, do zobaczenia tego nie
> trzeba wiedzy. - r. Mataczy bo podaje za prawdę
> to o czym wie, że nią nie jest - jak ta
> "analiza"
Stawia co najwyzej błędną hipotezę-proponuje wytłumaczenie oparte na błędnej metodologii.Niemniej nie zna, nie wie "jak naprawdę było".Kłamstwo musi mieć swoja materię-nie jest jedynie procedurą!.....
Przyjmijmy tak-Macierewicz kłamie(tak twierdzisz) bo go nienawidzisz.Takie wyjaśnienie (choć nie analityczne) gotów jestem uznać-tzn wytłumaczyć Ciebie z używania w tym przypadku slowa "kłamstwo".....Z jakiś nieznanych mi powodów-Macierewicz jest jak baba która puścila Ciebie z Arabem-i musisz nazwać ją "kurwa"-nie wdajac sie w niusanse "analityczne"-ze np napotkala swoja wielką milość a związek z Tobą byl życiowa pomylką.Kapuję...
Ale z jakiego powodu oszczędzasz Ruskim i ich "polskim" pomagierom-tegoz slowa?....Kochasz ich tak bardzo?
Tez zrozumię...
>
> kłamstwem jest nazywanie tego "analizą"
Ergo-jesteś kłamcą.Swoje wyn(atu)rzenia polityczne reklamujesz jako efekt myślenia analitycznego
> kłamstwem jest sugerowanie, że to wynik
> poprawnie przeprowadzonych badań opartych na
> rzetelnych danych - Macierewicz kłamie.
Z tego co kojarzę-Macierewicz o badaniach mówi w kontekście symulacji-a przynajmniej jest to jasne w sensie sytuacyjnym..
Badan żadnych prowadzić nie mógł-w ścisłym sensie empirycznym-albowiem to wymaga "wizji lokalnej"
To co obliczenia-niech będzie ze zawierające błedne parametry(chociaż dostępne za pomocą "białego wywiadu"-tzn tego co akurat napisano/przedstawiono/jest dostępne oficjalnie na ten temat.Ruski pech...)...i "animowane"...
Tymczasem"raport MAK" i jego polska klisza odbyły się w "oparciu" o "wizję lokalną"...."przekopywanie ziemi na metr"....Obliczeń w nich niewiele-a kawałki metalu powbijane w brzozę-sugerują(analitycznie!) że jest to "najprawdziwsza prawda"-w konfrontacji z(niechby) kłamstwami symulacyjnymi Macierewicza....
>
> > Hipoteza może być co najwyżej niewłaściwie
> > sformułowana-wedle złych(nawet intencjonalnie
> > zle dobranych) załozen-nie jest jednak
> > klamstwem-albowiem ten kto formułuje
> > hipotezę-NIE WIE CO SIĘ ZDARZYŁO-tymczasem
> > kłamca(manipulant)WIE -i mimo tej wiedzy
> > "wdraża' swoje manipulacje....
>
> Kłamstwem jest "sprzedawanie" tego jako analizy,
> wyniku przemyśleń, czy czego tam podobnego.
To co najwyżej jest licytacja obliczona na to ze druga strona złapana na ściemach-się "odkryje"...
Może to nieskuteczne-niemniej skoro rzad "polski" nie ma ochoty działać-trzeba "brzytwy się chwytać"
>
> Teraz weż mnie
> > 'analitycznie" przekonaj-ze Rosjanie NIE
> WIEDZĄ
> > co się stało-w Smoleńsku
>
> nie wiem, tzn. nie wiem CZY wiedzą, mam
> przekonanie, że boją się wyjścia na jaw swoich
> błędów (tak błędów a nie celowego
> działania), nawet jeśli nie wiedzą jakie to
> błędy.
Jest radykalna różnica miedzy błędami a celowym dzialaniem.Niemniej-niech będzie ze boja się(tylko) wyjawienia błędów.Uważasz ze rzad "polski" jest polski skoro im w tym pomaga?....Ze cokolwiek uzasadnia lojalność wobec takiego ciała(tak postępującego)?...