Re: schodzenie na ziemię

kemo [ Odpowiedz prywatną wiadomością ]
Re: schodzenie na ziemię
26 cze 2012 - 11:13:23 Zarejestrowany: 10 lat temu
Posty: 753
Jeżeli mogę wejść na szczyt skały, góry i następnie zejść z niej dowolną drogą wspinaczkową na ziemię, glebę itp, i takie schodzenie oznacza zrobienie owej drogi, to wynika z tego, że w czasie wspinania mogę poruszać się dowolnie i w górę i w dół po drodze. Jeżeli w czasie wspinania nie mógłbym zejść z powrotem na ziemię, tak samo nie mógłbym w czasie schodzenia wrócić na top w razie błędu w celu ułożenia nowej sekwencji.
[...]
Z tego na mój własny użytek wynika, że mogę w czasie wspinania zejść/zeskoczyć na ziemię i nie wpłynie to na styl przejścia jeśli nie działał układ asekuracyjny. Jak również to, że mogę zeskakiwać ze szczytu skał i w ten sposób robić drogi oesem. Wynika również to, że os nie zostanie zaprzepaszczony również wtedy gdy w przypadku żywcowania spadnę/zeskoczę ze skały, a następnie zrobię drogę ponownie tym razem z sukcesem nawet jeśli ponowne wspinanie będzie z liną. Oczywistą sprawą jest, że w przypadku osa ilość prób na żywca może być dowolna, aż do pokonania drogi.
[...]
Z empirycznych doświadczeń wynikało mi, że największą satysfakcję z wejścia na Świnicę odczuwałem w przypadku rozpoczęcia wspinaczki z domku wczasowego w Jurgowie, mniejszą w przypadku rozpoczęcia w Kuźnicach. W przypadku wycieczki po wjechaniu kolejką na Kasprowy Wierch nie zaliczałem sobie zdobycia żadnego tatrzańskiego szczytu. Podejrzewam, że pełnie satysfakcji i dumy w przypadku zrobienia np Maharadży odczuwałbym gdybym wyruszył ze sprzętem w plecaku z własnego domu i dolazł na piechotę do Bolecho. A ponieważ podwiozłem autem tyłek to pewien niedosyt jednak jest.

Pięknie napisane!!
Ale argumenty coraz mniej mają wspólnego z rzeczywistością.
Bardzo Ci zależy na tych OS-ach, które masz.
A przecież RP to taki piękny styl i aż tak nie trzeba go naciągać.
A ja tym bardziej się utwierdzam, że powrót na glebę psuje styl OS.
OK, zgodzę się ale po zejściu na glebę nie wolno zdejmować rąk z ostatnich chwytów a co najwyżej po jednej na zmianę. ;-)

Argument "powrót do NHR=powrót do gleby":
jaki procent dróg (przede wszystkim skałkowych ale dotyczy też pojedynczych wyciągów górskich) ma takie NHR, gdzie można biwakować kilka dni? I komu się będzie chciało?
Z glebą sprawa jest inna niż półąNHR: schodzę sobie z próby OS i co? mogę sobie iść na inną drogę lub mogę iść do domu doładować albo odejść od skały i jeszcze dokładniej odczytywać sekwencję ruchów?
Jeśli trudność na dole=łatwy OS to czy nie lepiej trochę dłużej się poprzyglądać chwytom przed pierwszą próbą OS niż co chwilę schodzić?


Czasem jednak warto robić wyjątki i dlatego jak ktoś robi żywca solo, spada i ponownie go robi, to ja dla jego własnego dobra, po udanej próbie zaliczyłby mu tego osa. Nawet wtedy gdyby ten ktoś twierdził, że nie zrobił tej drogi oesem, to ja uparcie przekonywał bym go, że jednak zrobił i że zadnej innej już robić w tym stylu nie musi.

Albo wręcz przeciwnie: będzie atakował kolejne "łatwe" OS.

P.S.Specjalne pytanie do kemo?
Dużo dróg (ale trudniejszych a nie "via normale" ze szczytów górskich) zrobiłeś rozpoczynając na szczycie?
A ile zrobiłeś w stylu: "skok ze szczytu OS"?