Re: schodzenie na ziemię

makar Napisał(a):

> To element taktyki.
> Uprawniony, bowiem jeśli tylko wolno cofnąć
> się o choćby jeden ruch to wolno o więcej. A
> gleba to nic innego niż NHR.

Może dla Ciebie. Zauważ, że właśnie różne podejścia do tego, czym jest gleba, są kością niezgody całej tej dyskusji. Dla jednych gleba pod drogą jest już jej elementem - w tym mieści się też Twoje NHR bo NHR jako miejsce restowe musi być częścią drogi. Dla innych, gleba nie jest częścią drogi, natomiast jest (choć nie każdy tak to werbalizuje) elementem asekuracji na drodze - takim mianowicie, że zarówno stanięcie na niej, jak i odpadnięcie z niewielkiej wysokości zapewnia bezpieczeństwo. Gdyby zostawić drogę a odjąć glebę, to tego miejsca NHR by nie było, i również problem asekuracji na początku drogi trzeba by rozwiązać inaczej, niż poprzez założenie, że w razie czego mamy blisko do gleby i albo na nią zeskakujemy, albo ktoś nas spotuje.
Reasumując, dopóki tocząca się tu dyskusja ma się opierać na logicznej argumentacji, musimy ustalić czym jest gleba. Twoje założenie, że to nic innego niż NHR wymaga uznania gleby za element drogi, z jednoczesnym przyjęciem, że gleba nie ma związku z asekuracją. To całkiem dobre założenie, ale równie dobre (w sensie logicznym) jest uznanie, że gleba daje asekurację, w związku z czym stanięcie na niej po rozpoczęciu wspinania jest równoznaczne z aktywnym użyciem asekuracji, przekreślającym zarówno OS jak i RP.
A jeśli tego filozofowania jest dla kogoś zbyt wiele, niech nie próbuje dorabiać ideologii do swojej wiary w to, że wolno lub nie wolno schodzić na glebę podczas prowadzenia - jedną z tych wersji trzeba przyjąć jako dogmat i nie marnować energii na uzasadnienia. Chyba, że historyczne - bo tu tradycja powinna liczyć się bardziej, niż jakaś pseudo-logika.