dr know Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> przyjęcie wariantu "gleby poza droga" upraszcza
> wszelkie dywagacje typu:
> - ile ruchów można rozpoznać naprzemian
> wchodząc i cofając się?
dowolną ilość, nie widzę uzasadnienia dla robienia ograniczeń. Ta sama wątpliwośc powstaje przecież przy schodzeniu w środku drogi do nhr.
> - ile czasu może trwac próba oes (minuty,
> godzny, dni, lata)?
to może budzić największe kontrowersje i wymagałoby określenia w samej definicji stylu OS (tylko jak to zrobić?). Ja stawiam na brak ograniczenia czasowego. Bo po co takie ograniczenie?
> - schodzenie jest kul ale zeskakiwanie nie (a niby
> dlaczego?);
Ta sama wątpliwość powstaje przy schodzeniu w środku drogi do nhr (półki, platformy). Albo zabraniamy skakania albo nie. Tylko jak osiągnąć konsensus? Dla mnie skok zawsze był równoznaczny z odpadnięciem (albo często próbą usprawiedliwienia odpadnięcia). Rozumiem natomiast argumenty drugiej strony.
> - zejść z drogi można tylko ta sama drogą;
Poruszamy się w obrębie drogi bo ją chcemy przejść. Tak jak wspinamy sie daną drogą, tak samo nią schodzimy. To nie powinno budzić wątpliwości tym bardziej, że dotyczy również sytuacji gdy cofamy się w dowolnym miejscu drogi.
> - czy jak schodze to mam wypinac linę jeżeli
> wpiałem - czy moge schodzic na wędkę?
To samo pytanie można zadać przy schodzeniu w środku drogi do nhr.
> - czy jak nie wypinałem to mam na glebie się
> rozwiązać i ja z przelotów wyciągnąc - czy
> jednak moge napierać na wędkę?
To samo pytanie można zadać przy schodzeniu w środku drogi do nhr.
> - czy moge dobrac sprzęt jakis sprzęt? bo
> dziurka na 3. metrze po obejrzeniu i obmacaniu
> okazała sie rokująca na trikama
> - ...itd;
To też kwestia szczegółowa, która nie jest zawarta w ogólnej definicji stylu OS. Ja uznałbym takie postępowanie jako element taktyki. Po co robić takie ograniczenia? Prawdę mówiąc nie spotkałem się z takim przypadkiem, może poza sytuacją gdy ktoś kiedyś rzucał prowadzącemu do góry ekspresy bo ten zabrał ich za mało .. ;-)
Jeżeli ma coś być ustalane w tej kwestii to mnie jest wszystko jedno ...
>
> jak napisałem - ja się nie upieram jak ma być -
> twierdzę tylko, że podkreślenie faktu, że
> gleba jest poza drogą i powrót na nią oznacza
> kolejna próbę, bardzo dużo wyjaśnia i
> upraszcza;
>
Upraszcza (raczej nie pisałbym, że upraszcza ale że reguluje w taki a nie inny możliwy sposób) właściwie tylko sprawę czasu trwania próby, bo nikt nie będzie tkwił w skale w nieskończoność. Ale czy to potrzebne?
> nie wiem jak tam u Was, ale u nas jak zejdziesz ze
> "ścieżki" to drogi nie zrobiłeś - owszem cos
> tam może i sajtem zrobiłes - ale nie daną
> konretną drogę;
> no chyba, że dane klamy czy też półka należa
> zwyczajowo do drogi, pomimo, że położone z
> boku;
U nas jest tak samo .. ;-)
Podsumowując. Tak jak Tobie bardziej logiczne wydaje się wprowadzenie zakazu schodzenia na ziemię, to ja mam dokładnie odwrotne zdanie. Dla mnie to niezbyt logiczne ograniczenie. Wszystkie szczegółowe kwestie można uregulować ale ...
to sie nie uda. Dlatego powinna obowiązywać jedna bardzo ogólna definicja stylu i zasada, że wszystko co nie jest zakazane jest dozwolone ... jak konstytucja .. a definicja nie powinna budzić wątpliwości przy interpretacji.
Przykład: Jeżeli w definicji jest powiedziane, że wspinacz w czasie przejścia OS zakłada asekurację z dołu, to logiczną interpretacją jest, że jeżeli częśc asekuracji jest zainstalowana na drodze na stałe to wspinacz zakłada samodzielnie wszystkie pozostałe elementy, w które droga nie została na stałe wyposażona (np. ekspresy, linę). Jeżeli są drogi gdzie ekspresy wiszą całą dobę i cały rok to, jeżeli komuś na tym bardzo zależy, niech sobie wpisze w kapownik OS, w innym przypadku to Flash(tego bym się trzymał, bo przecież nie PP albo dziwoląg w stylu OS/PP).
Pozdrawiam,
ako