ako Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Księżniczka Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
>
> >
> > W mojej opinii w momencie zejścia na ziemię
> > oznacza koniec OS. Zchodzi się na ziemię po
> to,
> > żeby odpocząć, ale nie jest to odpoczynek w
> > przebiegu drogi, tylko korzystanie ze
> sztucznego
> > ułatwienia.
> A przejście klasyczne to przejście
> > bez korzystania ze sztucznych ułatwień.
> > Co innego zejście na piątym, dziesiątym czy
> > piętnastym metrze. O ile jest to nadal
> > pozostawanie na drodze, a nie wycof na
> łatwiejszy
> > teren obok.
> > W momencie, w którym - po oderwaniu się od
> ziemi
> > - znów na nią wracasz, jest koniec próby.
> > Powinno być to traktowane jako odpadnięcie.
> > Schodzisz/ skaczesz /spadasz, bo Cię wybrało.
> A
> > skoro nie wybrało, to nie schodź.
>
> To co piszesz to próba zaimplementowania do
> wspinania skałkowego czy górskiego, punktu z
> regulaminu zawodów. To ograniczenie, które może
> ma rację bytu na zawodach, ale w skałach/górach
> to sztuczne ograniczenie, po co??.
> Dodatkowo to rozróżnienie cofania się do ziemi
> i do półki. Piszesz, że
> "Schodzisz/skaczesz/spadasz, bo Cię wybrało. A
> skoro nie wybrało to nie schodź". Według mnie,
> jeżeli nie schodź do ziemi to nie schodź też
> do półki czy do stanowiska.
> Uchodzę za stylowego ortodoksa .. ;-) w zasadzie
> powinna mi się podobać taka "ortodoksyjna
> zasada". Ale dla mnie posiada ona głównie walor
> ogranicznika namalowanego na skale czerwoną
> farbą.
Również to tak widzę. Wcale nie jest tak, że im więcej zakazów tym lepiej.
Problemy z czystością stylu przy przejściach OS są zupełnie gdzie indziej...
- OS z magnezja na chwytach
- nowa moda - mega kreski - idealne na czysty OS!
- OS po asekuracji partnera,
- OS z powieszonymi ekspresami,
- OS bez wyjścia do NHR (tam gdzie można - np granit, albo piach zawsze),
- OS z pierwszą/drugą bezpieczną :)
- OS po wcześniejszym zjeździe drogą ("przecież nie dotykałem!" :)
To są realne problemy, bo dotyczą tego co w stylu OS najistotniejsze - braku znajomości drogi przed próbą przejścia. Schodzenie to element taktyki, a nie sposób na nabycie informacji o drodze (oczywiście wszystko można przegiąć do granic absurdu... ostatecznie to gra bez sędziów - na szczęście...)
Ze schodzeniem to jest tak
Jeśli dół drogi jest łatwy, to nie ma ono sensu (chyba, że czegoś zapomnieliśmy, np cama nr 5 ;)
Jeśli dół jest naprawdę trudny, to nie da się zwyczajnie zejść.
Jeśli trudnością jest sam start, to droga jest najzwyczajniej w świecie banalna do rozszyfrowania i nie pomoże tutaj nawet restrykcyjny zakaz schodzenia. I tak właściwie wszystko widać z ziemi. Najczęściej w takiej sytuacji podchodzi się jeśli już to po to, żeby zrobić pierwszą wpinkę.
Schodzenie za to przydaje się - rzadko, za to w różnych sytuacjach - we wspinaniu górskim i tradycyjnym (np zejście do póły stanowiskowej, bo źle rozszyfrowaliśmy drogę do pierwszego przelotu, który majaczy 15m wyżej, trzeba zejść bo inaczej nogi połamane i próbujemy inaczej)
>
> Pozdrawiam,
>
> ako
Pozdrawiam
Michał Kajca [
pza.org.pl]
Wesprzyj walkę o swobodny dostęp do skał!
naszeskaly.pl