Re: schodzenie na ziemię

Samuel Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Qbab Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
> zejśce na ziemię dopuszczam
> > jako nie "niszczące" dla OS'a
>
> A gdzie jest granica? Jak będę próbował drogę
> po jednym metrze i schodził za każdym razem to
> niszczy osea? To ile mam takich prób maksymalnie?
> Pedeliada

Nie tyle pedaliada, co oszukiwanie samego siebie. Przecież wbicie się w drogę to już próba. A o tym, czy jest udana, świadczy jej przejście jako całości.
Co zaś do kwestii końca drogi, która została podniesiona w sąsiednim wątku: tam jest koniec drogi, gdzie sobie wymyślił jej autor - dotyczy to oczywiście sportowych dróg w skałach, a nie wspinania w górach. Jeśli autor zaplanował koniec drogi w środku ściany, jego sprawa. Jeśli się to komuś nie podoba, nie musi się przecież po takiej drodze wspinać. Wychodzenie sporo ponad stan tylko po to, żeby osiągnąć szczyt wydaje mi się zbyteczne, aroganckie wobec koncepcji autora, a także zbytecznie ryzykowne, bo jeśli na górze jest kruszyzna, to można zrzucić kamienie - na asekuranta.

Księżniczka.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Inveniam viam aut faciam