sprawa wyglada tak. chcac wskazac roznice miedzy lina statyczna a dynamiczna czesto mowi sie ze jedna sie rozciaga a druga nie. jest to oczywscie prawda ale sama rozciagliwosc nie czyni z byle czego rozciągliwego liny na której chcielibysmy latac. jezeli przyjmiemy (za krzychem) model liny jako sprezyny, to oznacza ze zakladamy uklad magazynujacy energie kinetyczna spadającego kolesia, w formie energii sprezystej, poczym zamienia ja spowrotem na energie kinetyczna ... i sru, spowrotem w góre. nie jest to cecha, ktora oczekiwalbys od liny wspinaczkowej .. za to bardzo porzadana w bungy :)
to co najistotniejsze we wszystkich linach, to fakt rozpraszania energii kinetycznej, tzn. lina się rozciągnie względnie miękko wyhamowując zawodnika :). najprostrzym rozpraszaczem energii, czesto stosowanym w modelowaniu jest tzw. tłumik olejowy. w elemencie takim energia rozpraszana jest poniewaz tłok porusza sie w cieczy lepkiej (lepkosc jest miara tarcia wewnetrznego cieczy. Ruch tłoka wymusza przesuniecie sie oddziałujących miedzy sobą czasteczek cieczy. Energia wiec zurzywana jest na zerwania wiązań miedzycząsteczkowych)
Oczywiscie rzeczywista lina, w tym prostym przyblizeniu, posiada zarówno cechy sprężyste i "lepkie", dlatego najprostrzy wedlug mnie model liny dynamicznej to tzw. układ maxwellowski (czyli szeregowo polaczona sprezyna i tłumik) bądź Voigta (czyli elementy polczone rownolegle). Dobierajac odpowiednio parametry tych elementów (ich długości, stała sprężystości, współczynnik lepkości) możnaby zapewne w przybliżeniu odwzorować charakterystyki dynamiczne rzeczywistej liny.
Dalej, jezeli zalozysz ze pewne odcinki liny, np. pomiedzy przelotami, działają inaczej (inaczej sprężynują i tłumią), to nie jest formalnym problemem podzielić całą długość liny na odpowiednią ilość odcinków i każdemu takiemu odcinkowi przypisać własną parę sprężyna-tłumik o odpowiednich parametrach. Odpowiedz calego układu bedzie wówczas superpozycja (sumą) odkształceń wszystkich jego elementów... Jeszcze dalej, formalnie mozna wyobrazic sobie nieskonczona ilosc takich elementów, każdy odpowiadający nieskonczenie malutkiemu odcinkowi liny, w rezultacie odwzorowując coraz lepiej rzeczywiste odkształcenie (wydłużenie) liny podczas szarpniecia.
Jest to tzw. model fenomenologiczny czyli opisujacy jedynie zjawisko nie wnikajac zbytnio w jego przyczynę. aby zaproponowac model wykorzystujacy rzeczywiste parametry elementów liny (rdzenia) trzeba by dokładnie wiedziec jakie patenty maja producenci na plecenie rdzenia .. a w tym sie nie orientuje :) nie sadze jednak aby zrozumienie problemu tego wymagalo (to znow do Banasia). jedyne co ulegnie zmianie to umiejscowienie elementow modelu - tłumik i sprężyna zostaną zidentyfikowane z rozciąganiem i zmianą "struktury" rdzenia... nic wiecej.
mam nadzieje ze nie zagmatwalem jeszcze bardziej ;)
ps. na marginesie ... rzeczywistym układem składajacym sie ze sprężyny i tłumika są oczywiście wszelkiego rodzaju amortyzatory ... analogia jest wiec całkiem wyraźna:)