Pokrótce ustosunkuje się do zarzutów:
1) istotnie wyraziłem się niezgrabnie z tymi lotami 5 i 50 metrów. Rzeczywiście siły są limitowane siłą graniczną. Moją intencją było wyłącznie wskazanie, że współczynnik odpadnięcia to nie siła. Troszkę się tutaj zakałapuśkałem, co nie zmienia w żaden sposób mojego stanowiska. Dlaczego: zaraz wyjaśnię.
2) do Andrzeja: szczerze mówiąc, nie wiem, czego przykład ze wspinaczki z Rikiem ma dowodzić. Nikt nie twierdzi, że lot ze wspólczynnikiem 2 to cos miłego. Ale przecież niejako sam udowodniłeś, że taki lot daje się wyłapać. Rozmawiajmy o siłach, a nie o psychologii. Możesz emocjonalnie opisywać odpadnięcie, ale siły działające na stan są od tego niezależne. Skupmy się na nich
3) Uważam, że większość stanów jest chujowych. Na wielu z nich są stare haki, których wytrzymałości tak naprawdę nie jesteśmy w stanie sprawdzić. Jest wiele stanów i to na kursowych drogach, na których nie ma nic. Po prostu uważam, że często zdażają się stany chujowe. Częściej, niż się niektorym wydaje.
Ale ja przypominam: walczę jedynie z praktyką wpinania się w stan ZAWSZE. Dlatego też Doktorze wkurwiają mnie wasze przykłady, a moje wcale wkurwiające nie są. Bo wy staracie mi się wykazać, że są sytuacje, w których punkt wysyłowy jest korzystny. Ja z tym nie polemizuję. Dziwnym trafem jednak uważacie swoje przykłady za dowód nietrafności moich.
-------------------------------------------------
4) Teraz trochę konkretów: zapominacie o jednym istotnym elemencie: o aucie. Auto jest przecież z liny, która przy locie na stan również powinna być dodana. by poprawnie wylliczyć siły. Realnie więc współczynnik nigdy nie równa się 2, kiedy asekurujemy z uprzęży. Jest to o tyle istone, że wy wykłocacie się tutaj o każdy cm liny, a zapominacie o tym. Zauważcie, że jednak typowym stanem jest taki, w którym punkt centalny jest w zasięgu ręki, kiedy w zasięgu ręki są punkty stanu. Realny zysk liny w takim układzie, przy zastosowaniu punktu to 0.5 metra. Czy to dużo? Załóżmy, że ktoś wychodzi 3 metry nad stan. Leci 6 metrów, pracuje 3.5 metra liny. Współczynnik 1.7. I mamy drugą sytuację ze współczynnikiem 2.
Zysk na współczynniku jest nikły. A co się dzieje z siłami na stanie??? Mimo, że współczynnik był mniejszy, pomnożona siła przez efekt bloczka daje stanowi okropnie w kość.
Nijak nie możecie tego pojąć. Wasze argumenty są psychologiczne. Gdy się nad tym zastanowić, okazuje się, że lepiej dać w dupę kręgosłupowi, niż zabić się na piargach.