kali Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Mam wrazenie, iż z tym podskakiwaniem jest podobnie jak z zaciskaniem węzła na linie.
Ja tam jestem praktykiem. Gwarantuję (mając swoją line linę i przyrząd) miękkie loty. Tobie szczególnie gwarantuję ze względu na korzystną dystrybycję mas w ukł. asek. :-) Może też stąd i problem jest Ci nieznany, bo prawie każdy asekurujący staje się amortyzatorem w Twoim przypadku ;-)
Bardziej konkretnie to prowadziłem kiedyś z Rysiaczkiem kursy aekuratorów i tam uczyliśmy takich rzeczy. I one działały. Tzn. wpierw ludzie nie umieli a po ćwiczeniach trochę umieli. W ciągu 3 dni zajęć kazdy wyłapywał ok 50 lotów.
To nie jest jakaś magia. To są w sumie proste sprawy. Tylko, że nikt ich nie
ĆWICZY. Bo wyłapanie kilku opon na kursie jest zapoznaniem co najwyżej. A w trakcie wspinania raczej się nie ćwiczy, co jest zresztą dość rozsądne.
Wszystko powyższe oczywiście pod warunkiem asekuracji z ringów (co najmniej dwóch na każdy m^2 skały).
scandere necesse est