kali Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> astrodog Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
> > To nie wspinający i latający popełnij
> > kardynalny błąd, tylko asekurujący.
> Ewidentnie
> > lot został zakończony przez twardą
> asekurację
> > dobiciem do ściany. Zahaczenie liny nogą
> było
> > nieszczęśliwym przypadkiem w ostatniej fazie
> > lotu.
>
> Oczywiście lepiej by było go trochę wypuścić
> ale...
> Już bez przesady z tą dynamiką. Znam ludzi
> którzy asekurują tylko z Gri i jakoś ich
> partnerzy bez problemów się wspinają.
> Gdyby nie zahaczył nogą o linę to lot
> zakończył by się lekkim przykopaniem w ścianę
> (przewis).
> Wprowadzenie dodatkowego momentu obrotowego
> zwiększyło dobicie do skały.
>
> Pzdr
> Marek
Marek - długi (10m?) lot w Santa Linya w średnim przewieszeniu pewnie ok 40 stopni. Prowadzący dzięki przesztywnionej asekuracji poważnie kasuje oba nadgarstki i obie kostki - chroniąc się przed gorszymi skutkami zderzenia ze ścianą. Lecąc nogami w dół. Ruch obrotowy to jest szczegół w porównaniu z wpływem działania asekuranta. Przykładów cięzki uszkodzeń na skutek statycznej asekuracji znam naprawdę dużo - od zawodów po skałki - wszystkie następowały po lotach nogami w dół.