Blondas Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Widać, że nie rozumiesz istoty, tu nie chodzi o
> to, żeby była luźna lina przed lotem (to bardzo
> częsty błąd asekurujących), chodzi o to żeby
> asekurować dynamicznie. Wypuścić trochę liny z
> przyrządu albo lepiej, podskoczyć w końcowej
> fazie lotu.
Jeżeli chodzi o podskakiwanie w ostatniej łapania lotu to z autopsji wiem, że nie w każdym przypadku się to sprawdza. Ja asekurując partnerów często 30-40kg lżejszych miałem takie sytuacje,że podskok ok, zmiekczał asekurację, ale tylko na ułamek sekundy po czym rozciągnięta lina przyjmuje moje zwieszenie na drugim końcu układu, co skutkuje mega gwałtownym zatrzymaniu pomimo niby dynamicznego hamowania. Osoby te były wielce niezadowolone z szarpnięcia, którego nie spodziewali po miękkim hamowaniu.
Średnio też zadowolony byłem jak na lekko przewieszonej drodze asekurant złapał mnie dynamicznie tak, że nie był w stanie zapanować nad siłami i ja spod zjazdówki poleciałem tak, że byłem 4m nad ziemią, a asekurant mógł mi całować stopy(czyli tzw. wisienki ;).A że nie było 40 stopni wyjebania to efekt był taki,że w pewnym momencie moje stopy złapały skałę, a dalej to już wiadomo, lot będąc obróconym. Oczywiście można by to było rozwiązać autem, ale jak mówię lżejszym ode mnie osobom, żeby się przyauciły to widze tylko ten wzrok politowania(ja,taki wyga?), a potem jest jak wyżej.
Jak wiele osób tutaj miliard razy powielało, wspinanie nie jest bezpieczne, ale asekuracja dynamiczna również nie zawsze jest 100% skutecznym rozwiązaniem.
Pozdrawiam Serdecznie