kali Napisał(a):
> Dobry przykład.
> Biegnąc z prędkością o wiele większą od
> niego to te jego ruchy w jakimkolwiek kierunku
> niewiele wnoszą do układu. O to mi właśnie
> chodzi.
A ile to jest wiele lub niewiele?
Policzmy.
Prędkość przy spadku swobodnym z wysokości H (lub prędkość początkowa przy wyskoku na taką wysokość) wynosi
sqrt (2*g*H) - sqrt oznacza pierwiastek kwadratowy.
Zatem stosunek prędkości wspinacza lecącego z wysokości H (tuż przed początkiem hamowania) do prędkości podskoku asekuranta wynosi sqrt(H/h), gdzie h - wysokość na jaką podskoczyłby asekurant bez pomocy spadającego partnera.
Przykłady:
1. Ty podskakujesz na wysokość 0.5 metra a Twój part przelatuje 2 metry. Stosunek waszych prędkości wynosi sqrt(4) = 2, zatem jeśli wyskoczysz w korzystnym momencie, wasza wzajemna prędkość (=prędkość zderzenia w analogii z crashpadem) jest aż trzykrotnie mniejsza, niż gdy wyskoczysz w niekorzystnym momencie, albowiem (2+1)/(2-1)=3.
2. Bardziej realistycznie - Ty podskakujesz na 0.333 metra a Twój part leci 3 metry. Stosunek prędkości = 3, czyli prędkość zderzenia w analogii z crashpadem w sytuacji najkorzystniejszej jest dwukrotnie mniejsza, niż w sytuacji najmniej korzystnej, (3+1)/(3-1)=2
W przykładzie drugim przekłada to się na liczby tak, że lotnik leci 28 km/h a skoczek wybija się z prędkością 9 km/h. Twierdzisz, że jest Ci obojętne, czy stukniesz partnera przez crashpad z prędkością względną 37 km/h , czy 19 km/h?
Nawet dźwiedź poczułby tę różnicę.
> Na wstępie napisałem, iż jest podobnie jak z
> dyskusją dotyczącą zaciskania węzła na linie
> - wartość ta jest zapewne pomijalnie mała.
Przy odpowiedniej dozie optymizmu można uznać Twoje stwierdzenie za prawdziwe.