makar Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Ja tam jestem praktykiem. Gwarantuję (mając
> swoją line linę i przyrząd) miękkie loty.
I o to mi chodzi - najważniejsze jest operowanie przyrządem. Na tym trzeba się skupić. Skakanie w niektórych warunkach jest trudne do opanowania, lub niemożliwe do wykonania oraz prowadzi do zaciśnięcia ręki na przyrządzie (po wyskoku). Z grigri pozostaje nam jedynie taka amortyzacja.
Wyskok w idealnym miejscu zapewne wystarczy do miękkiego wyłapania. Nie wiem jednak, czy rzeczywiste odczucia odnośnie siły nie są mylne (siła max nie pojawi się na końcu lotu) i podczas operowania samym przyrządem nie osiągnelibyśmy lepszych rezulatów.
Odnośnie miękkiej asekuracji - ja latam zawsze miękko (lina ta sama a masa...) ;-) Nie wiem jak on to robi ale partnera jakoś nie podrzucam do góry (chyba, iż twardo wyłapie).
Asekurując w drugą stronę muszę bardzo uważać. Widzę jak potrafi szarpnąć człowiekiem gdy wyłapię kogoś na krótko (nisko nad półką, czy ziemią) a ja nawet nie drgnę na dole.
p.s Starsze płytki stichta czy kubki bez rowków ułatwiały miękką asekurację. Przy ósemce już praktycznie nic nie trzeba robić. Kubki z rowkiem działają znacznie szybciej mimo, iż max siłę mają zbliżoną.
Pzdr
Marek