wsmysza Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Wydaje mi się, ze nawet posiadanie większego
> luzu na linie nie uratowałoby sytuacji, co
> najwyżej wspinacz obróciłby się w innej fazie
> lotu, więc być może nie walnąłby pośladkami,
> a głową.
Co ma luz na linie do asekuracji dynamicznej? Więcej luzu to dłuższy lot, a to nie długość lotu czyni asekurację - dynamiczną, ale dłuższa droga/czas hamowania lotu. Przy prawidłowej asekuracji loty w przewieszeniu w ogóle nie muszą kończyć się powrotem do ściany, a co dopiero pierdolnięciem w nią. Wyjątkiem jest "mniejsze zło" - loty blisko gleby gdzie świadomie asekurujący naraża oblatywacza na przytup o ścianę wiedząc że spotkanie z glebą byłoby mniej przyjemne.
1:54:00 - tak wygląda lot znad przelotu w przewieszeniu wyłapany dynamicznie.
> Zgadzam się, ale... ciężar odpowiedzialności
> jednak przeniósłbym na leadera! "Jeśli chcesz
> prowadzić, pamiętaj, że odpowiedzialność za
> zadbanie o swoje bezpieczeństwo spoczywa na
> Ciebie"
Litości. Nie mówimy o odpowiedzialności. To nie sąd. Mówimy o tym, czemu gościu pierdolnął z takim impetem o ścianę i jak można było tego uniknąć.