a ja mam pytanie do Miłosza może nieco inne - nie napadające, nie określające że jest zły czy dobry...
Mianowicie w 2007 roku w artykule: [
www.geo.uj.edu.pl] na samym jego końcu jest takie zdanie:
Przed sezonem letnim 2007 r. konieczne staje się określenie pojemności rejonu Mnicha dla ruchu wspinaczkowego, aby zapobiec ewentualnej degradacji środowiska.
Znam Miłosza tylko z luźnych rozmów na taborze i nie znam całej jego przeszłości naukowej i wspinaczkowej (nie wiem czy już się wspinał w tatrach w 2007 roku czy np. był "tylko" naukowcem dbającym o przyrodę Tatr) , ale zastanawiam się, jaki jest jego pogląd na ochronę przyrody w tym momencie. Czy rzeczywiście wprowadzenie limitów na Mnichu (i ew. innych regionach Tatr) według niego jest potrzebne (konieczne?), czy może lata doświadczeń (2007-2015) zmieniło jego postrzeganie. A może, rzeczywiście jest tak, że my jako wspinacze jesteśmy "egoistyczni" i myślimy tylko o sobie i przez nasze chciejstwo wolności wspinania na tyle degradujemy okolice Micha i inne fragmenty Tatr (przez liczbę ludzi wspinających się), że za pewein czas będzie tam straszny syf (degradacja środowiska). Może, przy takim założeniu, należałoby dla przyszłych pokoleń założyć na siebie chomąto limitów wyjść i elektornicznej rejestracji.... w końcu nie jesteśmy ostatnimi, którzy się tam wspinają, a poza tym chyba wszystkim zależy na "Dobru (mam nadzieję, że nie walnąłem tu babola) Tatr"... myślę, że jest to ciekawy temat do dyskusji
W sumie to może to pytanie jest nie tylko do Miłosza - ale do wszystkich, którzy wspinają się W Tatrach i zależy im na Nich.
Załuję, że nie będę mógł być w Krakowie - to było by chyba najlepsze miejsce do przedyskutowania takiego tematu
m.