> Czytałem twoje uwagi do tego projektu, bardzo ich
> niewiele i w ogóle nie odnoszą się do fragmentu
> cytowanego przez kolegę/kolezanke Mikra.
Dlaczego
> nie miałes żadnych uwag do w.w fragmentu
> projektu? Dodam że chodzi mi o twoje uwagi
> zawarte w dokumencie: RAPORT DOTYCZĄCY UWAG
> RECENZENTÓW DO PROJEKTU PLANU OCHRONY TPN I
> (PODSUMOWANIA) SYNTEZY DOKUMENTACJI DO PROJEKTU
> PLANU OCHRONY.
Z tego co piszesz, to nie czytałeś mojej recenzji do operatu udostępniania, tylko podsumowanie uwag, które przygotowała firma Krameko. W poprzednim poście pisałem, że firma uwzględniła tylko niektóre uwagi z recenzji (było w sumie ponad 70 recenzji cząstkowych z IGIPZ PAN i Salamandry do poszczególnych części projektu planu ochrony, w cytowanym przez Ciebie dokumencie jest odniesienie do 208 uwag ze wszystkich tych recenzji).
To, co przygotowałem dla IGiPZ PAN, to NIE SĄ uwagi Polskiego Związku Alpinizmu do projektu planu ochrony. To jest naukowa recenzja dokumentu, pod względem jego poprawności merytorycznej i formalnej. Podobnie jak inni recenzenci tej części uważam, że zawierał on wiele błędów - zarówno drobnych, łatwych do skorygowania, jak i poważnych, na etapie założeń koncepcyjnych. Nie chodzi tu o zakres przestrzenny udostępniania dla różnych rodzajów aktywności czy określenie sposobów udostępniania - bo to może być przedmiotem dyskusji, w zależności od przyjętych założeń - tylko o metody opracowania tego dokumentu, decydującego o polityce TPN na najbliższe 20 lat. Zacytuję Ci jeden z najważniejszych fragmentów mojej recenzji:
--
Na s. 58-61 wymieniono zasady udostępniania TPN. W przypadku udostępniania dla niektórych form aktywności (taternictwo) są one szczegółowe, przy innych - bardzo ogólne, z zastrzeżeniem że szczegółowe zasady zostaną określone w dodatkowych zarządzeniach dyrektora TPN. Takie podejście uważam za jeden z największych mankamentów operatu. Dokument ten powinien zawierać szczegółowy opis sposobów udostępniania dla wszystkich form aktywności wraz z wielkoskalowymi załącznikami kartograficznymi, wynikający z analizy potencjalnych i rzeczywistych zagrożeń związanych z poszczególnymi formami turystyki, struktury przestrzennej i czasowej ruchu turystycznego oraz oceny skuteczności dotychczasowych rozwiązań.
--
Mam wrażenie, że zdecydowana większość dyskutantów nie wie/nie rozumie, jak wygląda proces tworzenia planów ochrony dla parków narodowych, obszarów NAtura 2000, rezerwatów przyrody i parków krajobrazowych (dla każdej z ww. form ochrony wygląda to trochę inaczej) i uwzględniania wniosków różnych interesariuszy (w tym np. środowiska wspinaczkowego, narciarzy, ale też np. mieszkańców, właścicieli działek itp.) - jest to skomplikowana procedura, trwająca przynajmniej kilka lat. Mimo, że wymóg opracowania planów ochrony wynika z ustawy z 2004 i rozporządzenia z 2005 jedynie 3 parki narodowe w Polsce (z 23) mają zatwierdzony taki plan.
Zazwyczaj tego typu opracowania robione są przez firmy zewnętrzne. To jest pierwszy etap, na którym można próbować wprowadzić swoje postulaty - poprzez konsultacje prowadzone bezpośrednio z wykonawcą planu (jest jeszcze jeden, lepszy wariant - ale o tym niżej). Oczywiście najpierw wykonawca musi przeprowadzić prace inwentaryzujące zasoby środowiska, infrastrukturę itp. (szczegóły w odpowiednim rozporządzeniu). PZA swoje uwagi do projektu składało już w 2013 r. na kilku spotkaniach w siedzibie wykonawcy. Uwagi dotyczyły zarówno zakresu przestrzennego udostępniania, jak i bazy noclegowej dla wspinaczy w TPN - w części zostały one uwzględnione (rozszerzenie obszarów wspinaczkowych o m.in. Dolinę ku Dziurze, północną ścianę Giewontu i Raptawicką Turnię, zwiększenie liczby udostępnionych jaskiń oraz zatwierdzenie istniejącej bazy noclegowej, ze zwiększeniem liczby miejsc na Hali do 50 osób), dodatkowo w projekcie zostały zapisane limity dla poszczególnych miejsc, które są udostępniane (zgodnie z ustawą), czas udostępniania (np. Giewont od 15 XII do 28 II) oraz pewne szczegółowe zasady udostępniania, które obecnie budzą największe kontrowersje (tu pojawił się m.in. elektroniczny system rejestracji - na wzór obowiązującego od kilku lat w jaskiniach, nakaz znoszenia ekskrementów czy opłaty za rejestrację). Gdyby dokument przeszedł w tym kształcie, to mimo pewnych niekorzystnych zapisów (opłaty), nie sądzę żeby ktokolwiek protestował.
Oczywiście, to był dopiero początek ścieżki legislacyjnej. Kolejny etap to odbiór dokumentu (poszczególnych operatów i syntezy całego projektu) w parku na przełomie 2013/2014 - na tym etapie wykreślono korzystne dla nas zapisy dotyczące przestrzennego zakresu udostępniania (poza jaskiniami), zostawiając szczegółowe zasady przygotowane dla m.in. Giewontu czy Raptawicy. W tej wersji koncepcja udostępniania dla taternictwa, delikatnie mówiąc, nie trzymała się kupy.
Normalnie, kolejnym etapem, na którym można by wprowadzić uwagi do planu byłyby konsultacje społeczne, które ogłasza się po zatwierdzeniu projektu przez park. To jest formalnie najbardziej klarowny etap - w ustawowym terminie można składać dowolne wnioski do całego dokumentu (operaty, synteza, projekt rozporządzenia). Tylko że uwagi takie mogą składać rózni interesariusze - np. jakaś organizacja ekologiczna mogłaby wnioskować o całkowite zamknięcie parku np. dla narciarzy, inwestor - wnioskować o uwzględnienie możliwości budowy wielkiego kompleksu narciarskiego, a np. grupa turystów-narciarzy wnioskować o sensowne zasady organizacji skituringu. Jak widać, uwagi takie mogą być ze sobą wzajemnie sprzeczne i nie ma żadnej gwarancji, że zostaną one uwzględnione (bardzo podobnie wygląda to w planowaniu przestrzennym).
Jednak w przypadku projektu planu ochrony dla TPN kontrowersje były na tyle duże, że dyrekcja parku zdecydowała o skierowaniu całego dokumentu do zewnętrznych recenzji - to jest precedens, nie słyszałem wcześniej o takiej sytuacji, nie tylko w parkach narodowych. Generalnie, wydźwięk recenzji jest jednoznaczny - projekt planu jest bardzo słaby. Po negatywnej opinii rady naukowej zdecydowano, że projekt ten zostanie przerobiony (na ponowne opracowanie "od zera" nie ma czasu - projekt jeszcze w tym roku musi spłynąć do Min. Srodowiska) przez pracowników parku, a następnie skierowany (prawdopodobnie jesienią) do konsultacji społecznych, gdzie moglibyśmy wnieść nasze uwagi.
O strategii działań dostępowych PZA pisałem w poście otwierającym wątek, ale zacytuję najważniejszy fragment:
--
Dążymy do tego, aby dla służb ochrony przyrody być partnerem, a nie przeciwnikiem. Próbujemy uzyskac jak najszerszy dostęp do rejonów wspinaczkowych, ale z poszanowaniem prawa, przyrody i własności prywatnej. Tam, gdzie to jest konieczne i wynika np. z uwarunkowań przyrodniczych, szukamy rozwiązań kompromisowych, także polegajacych na różnych ograniczeniach dla wspinania.
--
Dzięki takiej postawie, prezentowanej na spotkaniach m.in. w TPN (ale także w Min. Środowiska czyw RDOŚ-ach) zaczęliśmy być traktowani jako poważni partnerzy. Dlatego dyrekcja TPN zgodziła, abyśmy już na tym etapie wzięli udział w pracach nad tym projektem. Możemy też oczywiście zgłosić swoje uwagi później, na etapie konsultacji społecznych. Podsumowując, byliśmy i jesteśmy obecni na każdym etapie procedowania tego projektu, co więcej - na bieżąco prowadzimy konsultacje w Min. Środowiska w tej sprawie.
Sorry, ze tak długo - ale w przypadku tego konkretnie planu ochrony to bardzo skomplikowany temat
pozdrawiam
Miłosz