TomaszKa Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> McAron Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
> > astrodog Napisał(a):
> >
> > > To zwykły wałek. Bierzesz
> > > podwójną wypłatę i w dodatku robisz
> robote
> > > czyimiś rękoma.
> >
> > Kurs jest po to, żeby uczyć kursantów.
> > Prowadzący go ekiper otrzymuje wynagrodzenie
> > (niezbyt zresztą wysokie)
To niech nie robi jak nie pasuje. Wiele osób pracuje społecznie dla skał. Np Ty czy ja często sprzątając po turystach czy menelach. Inni pracują układając drogi za 300€ dniówka. I też ok.
w związku ze swoimi
> > wysokimi kwalifikacjami, za wykonanie
> konkretnej
> > pracy dydaktycznej, a pewnie też i w związku
> z
> > podejmowaną odpowiedzialnością (choć co do
> > tego nie mam pewności).
"Też nie mam pewności" to Twoje życiowe motto. Nie przeszkadza Tobie to jednak wzywać do dymusji nie mając pewności, czy akceptować gościa który kuje bo "nie masz pewności gdzie jest granica kucia i czyszczenia". Pokazać Tobie fotę gdzie nie ma wątpliwości?
> > Tym bardziej nie mam pewności (mimo, że
> wiedzę
> > o faktach mam większą, niż, dajmy na to,
> Ty),
> > czy w tym przypadku "robienie roboty czyimiś
> > rękami" jest wałkiem.
A skąd ta pewność? Tutaj akurat powinieneś mieć wątpliwości.
> > Z punktu widzenia dydaktyki kursu nie jest
> > specjalnie istotne, czy wykonana praca ma
> jakąś
> > dodatkową wartość.
Nie mówimy o dydaktyce tylko o uczciwości. Czy to co zrobił X jest uczciwe czy nie? Wiem wiem. Masz wątpliwości bo pan pan w technikum....
I tak np. jaskiniowcy
> uczą
> > się spitowania obijając bez ładu i składu
> > połacie gładkiej skały, bynajmniej nie w
> > jaskiniach, i jeszcze później wiszą tam
> całymi
> > stadami blokując dostęp wspinaczom.
Na gładkiej ścianie to mogą blokować dostęp tylko Trzemżalskiemu z dłutem, bo wspinacze do takich rzeczy podchodzą bez liny, ze szczoteczką i sapią nad jednym przechwytem latami.
> > Ekiperzy wspinaczkowi też mogliby się tak
> > uczyć, co zresztą nieraz miało miejsce -
> > widziałem w skałkach wiele ringów osadzonyh
> > tylko i wyłącznie w ramach nauki, bez związku
> z
> > zapotrzebowaniem na asekurację.
> > Kursanci mogliby też wyciągać ze skały
> > całkiem jeszcze dobre przeloty i zastępować
> je
> > nowymi. Mogliby również dewastować trady,
> gdyby
> > ich opiekunem był np. Mateusz Paradowski lub
> inny
> > zwolennik tezy, że jak się nie obije, to
> > przyjdzie flora szczelinowa i droga zniknie.
> > Wreszcie mogliby obijać drogi, które
> faktycznie
> > mają jakiś sens, z pożytkiem dla środowiska
> > wspinaczkowego i poszanowaniem panujących w
> nim
> > zasad.
Jakich KURWA zasad?!?
Że się kradnie?
Że się wzwa do dymisji zanim się porozmawia?
Że się kuje?
Na przykład, czyjeś projekty
> > (oczywiście, znaleźliby się tacy, którzy
> > podniosą larum, że to prywata, bo dlaczego
> > akurat projekty iksińskiego, a nie
> > igrekowskiego).
> > Na tym z grubsza kończyła się jeszcze
> niedawno
> > lista możliwości.
> > Ale obecnie sytuacja jest bardziej
> skomplikowana,
> > bo skały coraz bardziej prywatne, bo coraz
> > więcej jest akcji masowego ubezpieczania lub
> > reekipowania dróg za pieniądze sponsorów, bo
> > unia europejska, itp itd.
> > Ekiperzy tacy jak Jacek, Darek, czy Stefan,
> > którzy kiedyś wykonywali swoją pracę
> > wyłącznie społecznie, mogą teraz pobierać
> > wynagrodzenie od rozmaitych fundacji,
> sponsorów,
> > czy też z projektów unijnych.
I dobrze. Ty w związku z tym, że ktoś robi coś dobrego, od razu wręczasz mu immunitet.
Pomijając
> > rywalizację o zlecenia i korupcjogenne
> sytuacje
> > związane z przetargami, powstają też
> absurdalne
> > sytuacje związane z koniecznością
> wywiązania
> > się z podjętych zobowiązań w określonym
> > czasie. Stąd coraz więcej przypadków
> > ekiperskiej fuszerki, np. ringów osadzanych na
> > mrozie, niewłaściwie umiejscowionych, także
> > trady obite tylko po to, by się zgodziła
> liczba
> > zaplanowanych ringów.
przynajmniej można się do nich wpinać bo wbite uczciwe. Do tych wbitych ze szwindla to już nie można. To tak jak ze szpitalem. Przecież nie będziesz korzystać jeśli kierownik budowy przy okazji szpitala z materiałów na lewo wybudował sobie dom. Zabawna teoria, nie?
> > Słyszałem nawet plotkę o smarowaniu nowym
> > klejem starych ringów, żeby wyglądały na
> nowo
> > wklejone. Decyzje o przyznaniu funduszy
> podejmują
> > często osoby nie mające zielonego pojęcia o
> > wspinaniu, terminy bywają nierealne, sposób
> > rozliczania wykonanych prac - absurdalny (np
> masz
> > wymienić przeloty w całym rejonie 1 do 1
> > niezależnie od stanu poprzednich).
> > Co więcej, za niewywiązanie się ze
> > zobowiązania grożą kary umowne.
> > W tej sytuacji trzeba wybierać pomiędzy dwoma
> > sytuacjami:
> >
> > 1. olać sponsorów, olać projekty unijne,
> > olać pomysły gmin na rewitalizację rejonów
> i
> > promowanie turystyki z uwzględnieniem rozwoju
> > wspinania, olać wszystko co nie jest
> tradycyjnym
> > podejściem polegającym na obijaniu dróg
> przez
> > autorów, bądź też z funduszy klubów
> > zrzeszonych w PZA, bo tylko takie akcje mają
> > szansę na zachowanie moralnej czystości. A
> > środowisko niech narzeka, że nie wykorzystano
> > szansy dobycia i zainstalowania dużej puli
> > ringów, niech się wspina po spitach z
> cienkiej
> > blaszki i wypadających ringach z prętów
> > zbrojeniowych.
> >
> > 2. wziąć kasę, wziąć na siebie
> > odpowiedzialność i ryzyko związane z
> > rozliczeniem zobowiązań, zarobić na tym przy
> > okazji, lub nie, bo zdarza się też, że
> sponsor
> > daje tylko ringi. A środowisko niech narzeka,
> że
> > zabrakło konsultacji z autorami dróg, że
> > zlecenie dostał iksiński a nie igrekowski,
> że
> > przy okazji prac w większości bardzo
> potrzebnych
> > wykonano też roboty bezzasade lub wykazano
> > fikcję.
Zostawiłem przecież na boku kwestię tego jak Jacek wygrał przetarg i tego jakie były cele. To jest kwestia dyskusyjna. Wymaga wiedzy i poznania chronologii wydarzeń z kilkunastu źródeł i jej konfrontacji. Nie oceniam to Trzemżalskiego. Mówię o praktyce brania podwójnej kasy i wysługiwania się innymi w dodatku bez ich wiedzy. To jest zwyczajnie nieuczciwe. I broniąc tego nie postawisz mnie w gorszym świetle. Ani osób oszukanych.
> >
> > Jacek wybrał opcję 2.
> > Być może oceniałbym go inaczej, gdyby był
> > człowiekiem znikąd.
Kredyt zaufania to też waluta. Rotrwoniona w peezduu. Ty mu dajesz immunitet teraz bo zaufanie poszło się walić. To jest fakt.
> > Jednakowoż, znam jego wcześniejsze zasługi,
> > wiem, ile ringów wkleił społecznie bez
> żadnego
> > wynagrodzenia, wspinałem się po jego drogach
> i
> > były to najlepiej ubezpieczone drogi spośród
> > wszystkich, które miałem okazję robić.
Super.
> Wiem,
> > że obijanie i przygotowywanie nowych dróg
> jest
> > jego życiową pasją. Wiem, że jego
> podopieczni
> > na kursie wiedzieli, że ich robota jest
> > częścią Life+. Wiem, że nie wiedzieli o
> > planowanym wynagrodzeniu. Sam Jacek też przez
> > długi czas nie wiedział jak wysokie to
> > wynagrodzenie będzie, ani czy nie przyjdzie mu
> > płacić kar za niewykon.
> > Cieszy mnie, że Jackowi po tylu latach dobrze
> > wykonywanej pracy społecznej trafiła się tak
> > atrakcyjna fucha i nie uważam, by kursanci
> mogli
> > mieć do niego pretensje o cokolwiek poza
> > ewentualnym niedopełnieniem zobowiązań
> czysto
> > dydaktycznych.
Achaaa. Czyli w związku z latami pracy za darmo nie masz problemu z tym że Trzemżalski wziął za jedną robotę kasę z dwóch źródeł a samą robotę dał do wykonania innym?
> >
> > Tobie zaś, jako ekspertowi od wieśniaków z
> > siekierami, podrzucę inny casus.
Znowu ktoś do dymisji?
> > Kupiłem mianowicie samochód od nauczyciela z
> > technikum samochodowego. Dowiedziałem się,
> że
> > był serwisowany przez uczniów z tego
> technikum.
> > Wyglądało to tak, że nauczyciel stawiał na
> > kanale swój samochód, płacił za części, a
> > robociznę wykonywali pod jego nadzorem
> uczniowie,
> > nie pobierając z tego tytułu wynagrodzenia.
A w tym czasie gościu jeszcze kasował szkołę za leasing auta na cele szkoleniowe?
> > Nawiasem mówiąc do dziś znajduję fuszerki w
> > stylu zby mocno przykręconych śrub,
> > niewłaściwie zamontowanych hamulców,
> > ewentualnie widzę w książce serwisowej, że
> > wymieniano niepotrzebnie elementy
> niewymagające
> > wymiany.
Jakim cudem to widzisz? Auto oddaje się do serwisu a nie przy nim grzebię. Ja nawet żarówkę wymieniam płacąc dodatkowe 3€ za jej wymianę w sklepie. Tak to działa. Płacisz za czyjąś pracę. On ma pieniądze i wydaje je. M.in. Na rzeczy które produkuję ja. Skutkiem tego też mam pieniądze i nie mam problemu z płaceniem za czyjąś pracę. I tak to się kręci.
> > Czy to jest Twoim zdaniem wałek?
A czy auto w tym samym czasie jest jeszcze taksówką która kasuje za kurs "unijnego klienta" w trakcie gdy dłubią przy nim uczniowie za których pracę bierze nauczyciel? Jeśli tak to musi być jakaś Trzemżalski Sp. z o.o.
> > Czy mniejszym wałkiem byłoby, gdyby ci sami
> > uczniowie wykonywali te same naprawy w ramach
> > komercyjnego warsztatu samochodowego, którego
> > dochód po części pokrywałby wynagrodzenie
> > nauczyciela, po części zaś zasilał kasę
> > szkoły? A co gdy się okaże, że komercyjni
> > klienci do takiego warsztatu nie przyjadą, bo
> nie
> > zechcą, by w ich samochodach grzebali jacyś
> > uczniowie?
A skąd wiesz? Jeśli to Trzemżalski sp z oo, to klienci myślą, że oddają auta do normalnego serwisu, a auto tylnymi drzwiami trafia na warsztat szkolny, uczniowie myślą, że się uczą a Trzemżalski sp z oo, kasuje ino furczy. Oczywiście biorąc pod uwagę, że jest świetnym dydaktykiem a i staruszkę przez ulicę przeprowadzi, to nie mam wiedzy by go oceniać.
> > To nie jest wymyślona sytuacja tylko realna
> > sytuacja, której moralna ocena zależy od
> punktu
> > widzenia i dostępnych informacji. To samo
> mogę
> > napisać o "wałku z Life+" - im więcej wiem,
> tym
> > trudniej jest mi unać, że miał tam miejsce
> > jakikolwiek wałek.
Nie jakikolwiek tylko konkretny. A Twoj problem z oceną wynika z faktu, że zrobił to ktoś kogo lubisz. Widziałeś "Ballade o Januszku"?
> > Zazdroszczę Ci Astrodogu ferowania tego
> rodzaju
> > wyroków zza morza, musisz być bardzo mądrym
> i
> > doświadczonym przez życie człowiekiem.
Wiem, że najłatwiej rzucać oskarżenia i ferrować skazujące osądy na podstawie pobieżnej znajomości faktów. To prawda. Jeszcze gorzej jednak bronić negatywnych działań przez wzgląd na sympatię. Przyjaciół ma się nie od tego by mówili, że jesteś zajebisty kolobolo bez względu na to co robisz, tylko po to by na czas klepnęli Cię w czoło kiedy zaczynasz pchać się w zapych. Rozumiałbym Twoją postawę, gdyby nie arogancja Trzemżalski sp z oo i kompletne poczucie bezkarności i samowoli który Ty i Tobie podobni w nim pielęgnujecie. Tak się choduje motyle.
Edit: pobieżnych faktów >> pobieżnej znajomości faktów. Reszte literówek zostawiam bo choć upośledzają formę, to nie kaleczą treści.
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2015-06-18 09:49 przez astrodog.