McAron Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Nie chciałem tego rozgrzebywać w tym wątku, ale
> widzę, że nie uciekniemy.
> A zatem najpierw w kwestii Darka i Jacka.
> Uważam za duży błąd zarządu PZA, że się
> zajmował tą sprawą w takim stopniu.
Ze statutu PZA:
"PZA realizuje swoje cele przez: (...)
3. czuwanie nad zachowaniem należytego poziomu etycznego wśród członków klubów i organizacji alpinistycznych oraz trenerów i instruktorów
> Przypomnę kontekst (z tego, co mi się udało
> zrozumieć). Podobno (piszę podobno, bo są
> różne wersje) prace ekiperskie wykonane podczas
> jednego z kursów ekiperskich pokrywały się
> częściowo ze zleceniem realizowanym przez Jacka
> i Darka w ramach jakiegoś tam biznesu, z
> pieniędzmi unijnymi w tle.
Doprecyzuje Twoje "podobno".
Prace wykonane na kursie i stazu ekiperskim to (w zaokragleniu ilosci ringow i stanowisk) ok 15% projektu life+. Lista drog reekipowanych na kursie i stazu pokrywa sie w 99% z lista life+. Wyjatkiem sa bodajze dwa projekty na Grodziskul
Za przetarg jakie byly pieniadze - wiadomo.
Za kurs i staz pieniadze takze byly.
Kursanci i stazysci nie zostali poinformowani o pracach w ramach projektu life+.
I to sa fakty. Stosowne dokumenty moge Ci przedstawic jesli bardzo chcesz.
Oswiadczenia do oswiadczen do oswiadczen nie maja tu nic do rzeczy.
> Zrobiono z tego wielki
> dym, pojawiły się oficjalne pisma,
> oświadczenia, "niedawanie wiary" zeznaniom
> kolegów itp.
I bardzo dobrze.
Jestem za tym aby zachowania z serii: wykorzystywanie pozycji i robienia w chuja ludzi byly napietnowane. Slusznie Zarzad "nie dawal wiary", gdyz tlumaczenia Jacka i Darka sa miejscami klamliwe. Zwlaszcza oswiadzczenie tego ostatniego.
Takie wycinki:
"Termin i miejsce organizacji kursu ekiperskiego zostały ustalone przez KWSk na kilka miesięcy przed rozpoczęciem projektu Life+. We wzmiankowanym czasie nie było nawet mowy o Life+."
Termin zostal ustalony w wakacje, miejsce na jesieni. Pierwszy raz o projekcie life+ slyszalam od Darka na wiosne.
"W konsekwencji stwierdzam, że rejonizacja kursu z projektem Life+ to zbieżność o znamionach przypadkowych."
Jakos nie widze tej przypadkowosci przy zmianie rejonu z Sowich na Smolen na jesieni, chwile przed rozpoczeciem kursu. Dodam, ze a) powodem zmiany bylo "zarosniecie Sowich" b) byla propozycja przesuniecia kursu w terminie, na co Darek sie nie zgodzil.
"Wykonano zadania programowe kursu, obejmujące m.in. wymianę asekuracji na wszystkich wymagających tego drogach Zegarowych nie bacząc na fakt czy są projektowe czy też nie. Zdecydowana większość tych dróg oraz skał nie znajduje się w projekcie Life+. Kilka zaś, które były składowymi projektu to głównie wymiana stanowisk"
Gowno prawda. Sama kompleksowo wymienialam asekuracje na drogach, ktory byly skladowymi projektu life+. Dodam, ze drogi nie bedace projektowymi zostaly do projektu dopisane, co zreszta stwierdzil sam Jacek w swoim oswiadczeniu.
"W konsekwencji drogi te zostały wyłączone, zaś Zarząd PZA i IŚW NS mylą dokumentację ZPKWŚ ze sprawozdaniem z kursu złożonym w Biurze PZA. Ten drugi dokument zawiera zestaw dróg ekipowanych w trakcie kursu jako kompleksowe ubezpieczenie rejonu."
Zarzad PZA niczego nie myli. Jak juz pisalam wczesniej - lista kursowo/stazowa pokrywa sie w 99% z drogami ujetymi w sprawozdaniu life+. I nic nie zostalo "wylaczone" a raczej "dolaczone" (cyt z JT: "dopisałem do dokumentacji prawą część Zegarowych (które nie były objęte projektem Life+). ")
Jezeli chodzi o rezygnacje z funkcji przewodniczacego KWSk to zabawne, ze Darek nie poinformowal czlonkow KWSk o swoim zamiarze ani o samym fakcie pozniej.
I na koniec kwestia ringow, ze ringi musialy byc z life+ bo w PZA nie bylo. Primo: sam Darek zlozyl wniosek na poczatku roku o ringi przeznaczone na kurs ekiperski. Secundo: fizycznie ringi byly.
> Ja zaś w ogóle nie rozumiem, dlaczego pezeta
> się tym zajmowała. Przecież zarówno ringi
> wbite na kursie, jak i za wynagrodzeniem, będą
> służyć wspinaczce. Ludzie, którzy mieli się
> czegoś nauczyć na kursie ekiperskim, zostali
> nauczeni.
Byles? Widziales? Chuja tam.
A ja bylam. Uczestniczylam. Czegos sie nauczylam, to fakt.
Ale przede wszystkim nauczylam sie jak robic w chuja kolegow i kolezanke i wykonywac swoja prywatna robote cudzymi rekoma. W dupie mam kto i jaka kase zarobil. Ale na oszukiwanie, wykorzystywanie i klamanie - mojej zgody nigdy nie bylo i nie bedzie. Mozna bylo sprawe zalatwic inaczej. Mozna bylo powiedziec na poczatku ze pracujemy w ramach life+ i ze JT i DP biora za to kase. Nie sadze, zeby ktokolwiek mial cos przeciwko.
Tylko trzeba bylo to zrobic. A nie teraz pierdolic o dobru srodowiska i pracach na rzecz innych. Fajnie ze JT wbija ringi. Ale nie jest to ZADNE usprawiedliwienie tego, co sie stalo.
> Wszystko z pożytkiem dla wspinania,
> zgodnie ze statutowymi celami pezety, z lekkim
> jedynie uchybieniem zasad etycznych w kwestii
> konsultacji z autorami dróg - co w skali
> przedsięwzięcia było drobiazgiem łamane przez
> nieporozumieniem, i też niekoniecznie tematem na
> oficjalne oświadczenia.
lekkim?! Jak dla Ciebie to, co wyzej napisalam, jest "lekkim uchybieniem" to na polu moralno-etycznym nie bardzo mamy o czym rozmawiac.
> Według mnie Związek powinien zabierać oficjalny
> głos w tej sprawie dopiero w ostateczności (tzn.
> gdyby ktoś z zewnątrz wymuszał udzielenia
> odpowiedzi).
I dokladnie tak bylo.
> Zaś same odpowiedzi, jakie
> uważałbym w tej sytuacji za poprawne, powinny
> się sprowadzać do potwierdzania faktów, które
> miały miejsce z oficjalnym udziałem PZA, np.
> wydanie decyzji o przeprowadzeniu kursu,
> przyjęcie sprawozdania z kursu w dniu takim a
> takim, udostępnienie wiertarki osobom X lub Y w
> przedziale czasowym od... do...
> Gdyby ktokolwiek postawił wspomnianym ekiperom
> jakieś konkretne zarzuty czy choćby pytania o
> szczegóły, to sprawa powinna toczyć się
> między pytającym a odpowiadającymi, bez
> jakichkolwiek oświadczeń PZA.
Komi, mam prosbe.
Nie wiesz - to sie nie wypowiadaj.
> Rolą i działaniem w interesie pezety jest
> organizować i pomagać w organizowaniu kursów
> ekiperskich oraz wspomagać reekipację dróg, a
> nie wnikać, czy jeden z najbardziej zasłużonych
> ekiperów PZA wziął za coś tam kasę od
> podmiotów trzecich. Nawet jeśli komuś w
> zarządzie zamarzyło się odegranie
> nieustraszonego tropiciela prawdy, to powinien ją
> tropić prywatnie, a nie pod auspicjami PZA.
> Karygodne było włączenie w to bagienko IŚW NS
> - po pierwsze, ze względu na groźbę osłabienia
> autorytetu NS, po drugie, bo to nie sprawa NS
> (inicjatywa ma rozwiązywać problemy dostępowe,
> nie zaś dotyczące etyki biznesu), po trzecie, z
> uwagi na groźbę poniesienia strat nie tylko
> wizerunkowych, ale także w "zasobach ludzkich", w
> postaci Darka i Jacka.
Osobiscie bardzo sie ciesze, ze nie wspolpracuje juz z ww. Nie uwazam tego za zadna strate, wrecz przeciwnie.
> Drugą kwestią, o której napisałem, że
> "dolała oliwy do ognia" było krakowskie
> spotkanie Oli Kosek w sprawie tradów.
ha, ha, ha.
> Napisałem tak, bo tak było - po prostu
> stwierdziłem fakt.
Raczej swoja opinie, nie fakt. Oliwy do ognia dodaly tysiaczne posty Szalonego.
> Sam sposób przygotowywania
> spotkania przez Olę (i w ogóle to, że zabrała
> się za ten temat) postrzegam bardzo pozytywnie,
> ale wpisanie tam Babińskiego i późniejszy
> oficjalny komunikat KWSk PZA w sprawie kucia
> uważam za celowe prowokacje - tzn. dążenie do
> wywołania i pogłębienia awantury.
Babiniak to droga jak kazda inna. Nie byla to zadna prowokacja tylko kompleksowe potraktowanie tematu.
Jesli chodzi o komunikat dot. kucia - lezal w zasobach KWSk od dawna. Ciekawszym pytaniem jest moim zdaniem - co takiego bylo w tym komunikacie, ze na jesieni 2014 Darek wstrzymal jego publikacje.
Sorry za ostry ton, ale mam dosc czytania jacy to JTDP sa biedni, pokrzywdzeni, a PZA zla, bo ostro napietnowala dzialanie calkowicie nieetyczne. Wiem, ze nie na temat. Trudno.