Re: Wizja działań dostępowych - dokąd idziemy?

Komi odwołujesz się cały czas do argumentów dotyczacych wpływu natęzenia ruchu na szlakach. Dla nas to bez znaczenia. W dodatku strzelamy sobie po stopach bo niska szkodliwosc dla tatrzanskiej przyrody tegoz ruchu wskazuje jedynie na słuszną politykę parkowców i Twoje argumenty będą ich raczej zachęcać do uszczelnienia tychże zamiast dopuścić do rozlewu wspinaczy w kawuwowskiej wersji MAX. (Co Wy macie w tej Wawie z tym MAX?).
Jestem pewien, że dużo łatwiej znajdziesz norę świstaka w odległości 20m od szlaku niż w promieniu 100m od wejścia w Pośrednie Półki Mnichowe. Tam Twoje poszukiwania zakończą się na "brown falcons". To ciekawy eufemizm poczyniony przez N. Favresse na określenie jedynej pozostałości po działalności na pewnym grenlandzkim klifie o zupełnie przyzwoicie absolutnym pionie.
Bez względu na to do jakich badań i argumentów się odwołamy, postulat o nielimitowany i nieskrępowany dostęp do wspinania w Tatrach to absurd będący apoteozą hasła "Po nas choćby potop".
Bardzo bym chciał, żeby syn mojego syna miał szansę zmierzyć się z Tatrami, które poznałem. I na drodze do tego marzenia nie stoją parkowcy tylko Ty.
Zarysuję Tobie scenariusz abstrakcyjno utopijny. Parkowcy ugięli się pod twardymi żądaniami największego i najmądrzejszego klubu centralnej Europy. Nie wiedzieli zwyczajnie jak odeprzeć Twoje argumenty. Teraz otworzyły się nie tylko nowe atrakcyjne tereny wspinaczkowe ale także podejścia do nich. Nietknięta stopą ludzką dzicz o eksploracji której marzy każdy fan Bear Grylls'a. Jeden z tychze w surwajwalowym plecaku niosący także uprząż, zakrętasa, 2 pętle i 10m liny (a więc "wspinacz") rusza z gopro w dzicz. Podchodzi trykające się tym razem nie poznański koziołki a jego filmik z iwentu robi furore w sieci. 10mln wejsc, 100tys folołersów i 100 naśladowców w Tatrach. Miarka się przebrała i pada sakramentalne "wypierdalać".
Wiem, że to nieudolna ekranizacja niemniej w kwestii przyszłości wspinania w TPN po raz pierwszy mamy po swojej stronie człowieka który rozumie, zna i z teorii i z praktyki potrzeby obu stron i chce negocjować dla nas więcej.
Działacze Twojego klubu mieli w przeszłości bardzo wymierny wplyw na negocjacje z TPN. To czego chcieli a to co dostali bardzo mocno się rozminęlo. Jesli wrzucisz do tej samej menzurki te same odczynniki to jakim cudem chcesz oczekiwac innego rezultatu doswiadczenia?