No wlasnie. To co mnie drazni w "wyprawach partnerskich" to pieprzenie ze uczestnicy beda sie sami od siebie uczyc jak sie wspinac i jak zachowywac w gorach itp. Toz to bezsens. oni niby oferuja uslugi przewodnika a jednak ich nie oferuja. Z jednej strony mowia ze sa taksowka a z innej taki Balcerzak zacznie pierdolic o trudnosciach technicznych na grani Matterhorna. Powie ze podwiezie na Uszbe ale tez powie ze jest to aklimatyzacja przed wejsciem na Elbrus. Ludzie o twoim odswiadczeniu owszem moze i skorzystaja z takich uslug taksowkarza bo wiedza co robia ale inni to raczej maja nawalone w glowie.
Mnie dziwi dlaczego w Polsce nie dazy sie aby bylo wiecej licencjonowanych przewodnikow alpejskich. Przeciez PZA moglaby przeznaczyc fundusze ktore otrzymoje od Panstwa na dofinansowanie szkolenia mlodych ludzi ktozry taka licencje chca zrobic. Przeciez te "wyprawy" ktore sponsoruje PZA sa smieszne. To strata kasy i czasu. No bo co z tego ze ma zwykly wspinacz? Zdjecia na internecie? Wieksza ilosc dobrze wyszkolonych instruktorow i przewodnikow bedzie owocowac lepszym wyszkoleniem ich klientow a co za tym idzie konkretnymi wynikami polskich wspinaczy.