win Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Dla mnie nie jesteś anonimowy, proszę Cię, nie zmuszaj mnie do podania Twojego pełnego nazwiska.
Szanowny Win'dowsie (?)
logika typowa dla tutejszych dyskutantów: "jesteś anonimowy, ale uważaj bo podam Twoje nazwisko"... :) :) :)
Mnie Twoje nazwisko nie interesuje, gdyż nie muszę używać personalnych argumentów, ani wyzwisk. Dla mnie możesz się nazywać nawet Kleofas Cipka. Wystarczą mi racje logiczne.
> A ten IFJ w Bronowicach to piękny obiekt - dlaczego tam się nie realizujesz?
Dziękuję za komplement wobec mojego miejsca pracy i szczerą ocenę mojej samorealizacji. Nad samokrytyką popracuję.
A może Ty zechcesz opowiedzieć coś o swojej twórczości, która jak łatwo się domyślić, musi być porażająca - jak widzę, wśród szanownych Brytanowiczów co drugi to geniusz. Ja jestem tylko prosty fizyczny.
> Dlaczego niepotrzebnie mącisz?
Rozumiem, że zadanie pytania, albo wyrażenie odmiennej opinii tutaj, wśród miłośników wolności i wrogów totalitaryzmu nazywa się "mąceniem". Widać tak bardzo nasiąknąłem komuną, w której się wychowywałem.
> Co zamierzasz osiągnąć w efekcie końcowym?
Myślę, że nic, skoro "czat z Ekspertem" stosuje cenzurę, a tu Szanowni Polemiści samozaspokoją się epitetami. No, być może w nagrodę zostanę jeszcze zlustrowany, gdyż moje poglądy wskazywać mogą na powiązania z aparatem stalinowskiego terroru.
Manu Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> ano dlatego: skoro bardziej Doswiadczeni, Arcy- madrzy koledzy nie "wzieli" swoich mniej doswiadczonych kolegow
> na wycieczke na trudny szczyt alpejski to tylko kurwa dlatego ze byli na tyle odpowiedzialni zeby wiedziec ze na to
> jeszcze za wczesnie. I w normalnym w swiecie bez ekstrekow taki kandydat na bambus spuszcza nos na kwinte
> i idzie sie douczyc. albo daje mu to do myslenia i wybiera mniej ambitny cel,
O, tu widzę próbę racjonalnej odpowiedzi na moje pytanie. Choć nigdzie nie pisałem, że koledzy mieli "jechać na trudny szczyt" --
wystarczyło choćby tylko pogadać w swoim klubie przy piwie i odradzić, a może nawet doradzić coś odpowiedniejszego. Nie przypuszczam, żeby ci ludzie zdecydowali się jechać na swoje wyprawy z dnia na dzień.
Oczywiście, za chwilę Szanowny
TomaszKa wyjaśni mi, że takie porady są typowe dla "głęboko totalitarnych społeczności" jak ZSRR przed 1990 (i Kambodża za Pol Pota?).
Nikt też, łącznie z Ekspertami TVN, nie ujawnił z jakiego paragrafu i jakiego kodeksu ma być oskarżany Piotr B.?
Gdyby np. któryś z telewizyjnych Ekspertów poszedł z wycieczką 10-osobową z Palenicy Białczańskiej do Morskiego Oka, to ponieważ nie ma on odpowiedniej licencji TPN na prowadzenie wycieczek, możnaby go - przynajmniej teoretycznie - ukarać mandatem do 500 zł,
za łamanie "Regulaminu TPN".
Odpowiednie służby w Alpach, jak i w Kaukazie, nie posunęły się nawet do próby wystawienia komuś mandatu (gdyby taka próba miała miejsce, z pewnością "Superwizjer" nie omieszkałby podać do wiadomości). Ponadto, Piotr B. nie gwarantował usług przewodnickich, a nawet przezornie każdy uczestnik musiał podpisać oświadczenie, że jedzie na swoją odpowiedzialność. Może nie na górach, ale na przepisach znał się on lepiej od Szanwonych Ekspertów TVN! Także jedyny świadek, jaki wystąpił w programie (i jak rozumiem
jedyny świadek oskarżenia), wyraźnie twierdził, że organizator imprezy wszelkie decyzje dotyczące wyprawy pozostawił uczestnikom i nie chciał nawet zabierać w tej sprawie głosu. Świadek powiedział to przed milionową widownią, więc już nawet nie może się wycofać...
W związku z powyższym wszystkich Ekspertów tak głęboko przekonanych o swoich racjach gorąco zachęcam do wystąpienia na drogę sądową przeciwko Piotrowi B.!!!
Z wielkim zaciekawieniem śledzić będę przebieg tego procesu i chyba nawet jestem w stanie przewidzieć jego wynik.
Niech tylko Szanowni Eksperci postawią na taki proces ("odpowiedzialnie") swoje pieniądze, a nie na przykład pieniądze PZA, choć ta szacowna instytucja w prowadzeniu procesów ma już dłuższe doświadczenie i wydaje się że to polubiła...
Ukłony dla Szanownych Interlokutorów,
Andrzej Zbigniew Górski, nr buta 43