Re: OK widzialem ten reportaz.

To, co piszesz, jest zupełnie nieprzystające do rzeczywistości. Po pierwsze w alpinizmie od zawsze obecny był duch rywalizacji. Poczytaj sobie choćby książkę Kurczaba o Filarze. Wspomnij, jaką miało dla nich wartość, że przeszkoczyli poziom Pokutników. Poczytaj choćby książkę o wypowiadającym się o Extreku Pawłowskim, który wspomina o rywalizacji z Marciszem na Superścieku. Że o Stanisławskim już nie wspomnę...
Po drugie, niby jak ten rzekomy niespotykany sportowy pęd ma się przekładać na szkolenia???????? Instruktor ma zespół na danym poziomie i szkoli na drogach odpowiednich do tego poziomu. A jeśli np. niektórzy instruktorzy z dobrymi zespołami idą na Małolata, to chyba można tylko przyklasnąć. Takie pójście na Małolata jest jak gdyby zaprzczeniem podejścia extrekowiczów.
Większość osób, olbrzymia większość osób, które są na kursach, to osoby, które jeśli będą się wspinać, to na poziomie V-VI.2. Tacy ludzie stanowią przytłaczającą większość wspinaczy. Tak więc naprawdę nie wiem, o czym prawisz? Może masz jakieś kompleksy, że łoisz skrajnie trudno i to z draską na majtkach na finiszu? Jeśli tak, to pora zmądrzeć i czerpać przyjemność ze wspinania.
Jak się zastosujesz do rady, to może i na kompleksy sie znajdzie jakieś lekarstwo:
[www.wspinanie.pl]