AndrzejZ Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Ukłony dla Szanownych Interlokutorów,
> Andrzej Zbigniew Górski, nr buta 43
W "pierwszych słowach mojego listu" dziękuję także za komplement, jesteś nieco zdenerwowany i stąd też typowy krakowski "Kleofas Cipka". Myślałem, że cię stać na bardziej wyszukane określenia.
Szanowny Andrzeju Górski - zapomnialeś jeszcze o poinformowaniu ilości Twoich wiosen.. Po nr buta trudno ocenić człowieka, natomiast po jego latach na tym padole można już cokolwiek wywnioskować.
Już Ci tłumaczyłem, że ten Twój jedyny świadek z TVN nie ma się czym chwalić, bo był ściągany śmigłowcem wraz ze swoimi extremalistami z extremalnego górskiego szczytu w extremalnych warunkach. Przeżyli, bo nie odmówili ratunku . Natomiast na Matterhornie zrezygnowano z pomocy Helvetów, mimo ich uprzedniej propozycji. Poza tym wspólny lot do czegoś zobowiązuje - na szczęście do góry i w cywilizowanych Alpach. Tak, jak "wspólna lina".
Piszesz, dlaczego PB nie dostał chociaż mandatu. PB świetnie się orientuje w rosyjskich realiach, wszystko załatwiał bakszyszem - inaczej: łapówkami. Nawet ich wizy wjazdowe były oszukaństwem, wizy były wystawione na pewien hotel w Moskwie a nie na Kaukaz. Jak nie wierzysz, to zapytaj konsula FR w Twoim Krakowie.
Pewnie w tym moskiewskim hotelu planowano wesołą zabawę z miejscowymi pięknościami. Ale potrzebna byłaby potężna gotówka. To już lepszy i tańszy ten Kaukaz.
Paragrafy są na PB, ale to nie Twoja profesja. Trudno, żeby tutaj wykładać kawę na ławę. Na wszelki wypadek zapytaj o to swojego radcę prawnego - jeżeli pragniesz więcej wiedzieć.
Aby zaspokoić Twoją ciekawość - PB organizuje swoje wyjazdy na zasadzie pospolitego ruszenia i z agresywnym marketingiem na swoich stronach internetowych. Jednakże dużo straciłeś - obecnie nie przeczytasz jego wysokogórskich propozycji (były i mniej górskie); zapytaj go, dlaczego wszystko polikwidował?
I tak na koniec. Masz dorosłego syna. Powiedzmy, że z umiejętnośćiami alpinistycznymi bliskimi zeru. Taki EXTREK gdzieś Ci go tam pozostawi w jakimś Ałtaju, Pamirze czy też w Kaukazie. Nawet nie będziesz w stanie zawiesić tablicy pamiątkowej w tych rejonach - bo będzie to przekraczało Twoje fizyczne możliwości. O psychicznych nie wspomnę. A taki Balcerzak obróci się do Ciebie dupą i nawet nie wyjąka kilku słów żalu. Czego Ci nigdy nie życzę.
Załączam promieniste pozdrowienia, jako spełnionemu fizykowi atomistyki. Szkoda, że nie spełnionemu taternikowi i alpiniście.