Rysiu, dominują ? Jeśli tak, to trzeba się wypisać z "tego klubu". JKCH-masz u mienia duże piwo, Kominiarz-mam nadzieję, że nigdy nie będę zmuszony związać się z Tobą i Tobie podobnymi "dominującymi" w tym środowisku. Odnoszę wrażenie, że parę ładnych lat temu trochę inaczej szkolenia wyglądały, a może inni ludzie je prowadzili. Więcej nacisku było kładzione na zachowania międzyludzkie/międzypartnerskie. A może trzeba w swoim życiu poznać odpowiednich ludzi, czego co poniektórym nie dane było ? Nie wiem. Osobiście nie jestem sobie w stanie wyobrazić sytuacji, że schodzę/wracam sam, bo partner jest słabszy czy co tam. Mnie uczono : dwóch wychodzi razem i razem wracają. Chociażby skały srały do lachy!!!