Jerry tydzien przed moim wejsciem na Rainier zeszla lawina bo upierdolil sie serak i sciagnela caly 5 osobowy zespol do szczeliny. Przewodnik wychamowal tramwaj i jedna osoba zginela z wycieczenia wiszac na linie. Byles na Rainier i wiesz dobrze jak wygladaja tramwaje ktore mkna na szczyt tej gory. A sama trasa nie nalezy do bezpiecznych ze wzgledu na wiszace seraki ktore juz nie jednego ubily. Ale ci co sie przypinaja do tramwaju nie maja pojecia o zagrozeniach na tej drodze. Zaloze sie ze 90% tramwajarzy nie slyszalo o tym co tam sie stalo w 1985 roku, wlasnie na tej drodze. Bys posluchal co Piotrus U pierdolil o tej drodze jak tam jechal z moim znajomym i jak sie slicznie przechwalal po powrocie gdy wlazl na szczyt droga Emmons Winthrop Glacier a zlazl Disappointment Cleaver.
Owszem sa przyklady. Ale sie ciebie zapytam czy Ty Bob idac z doswiadczonym partnerem wpieprzyl bys sie do szczeliny lodowej w taki sposob jak na Uszbie? Przeciez Bob ty masz zajebiste doswiadczenie gorskie i nie sadze, ze Ty gdybys nawet wpadl do szczeliny to chyba bys z niej wylazl a twoj partner wiedzialby co robic? Tak czy Nie? Adams, Hood i Baker tez zaliczylem i wcale do tych gor nie podchodzilismy z naszalancja, nie sa to Himalaje i drogi tez nie sa Bog wie co. Chyba dwa tygodnie temu w twojej TV pokazywali jak to ratowano trzech wspinaczy i Szarika ktorzy zima sie wybrali na Mt. Hood [www.time.com]. Ogladalem akcje w kafejce w Seattle.
Wiec Bob nie pierdol od rzeczy ze weekend warriors wiedza co robia.
Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2007-03-07 19:00 przez Ryszard Ochodzki.