Olgierdzie,
czytam Twoje wypowiedzie na forach, słuchałem tego, co mówiłeś na WZD - i naprawdę nie mogę uwierzyć. Uważam Cię za inteligentnego faceta, który często ma opinie idące - delikatnie mówiąc - w poprzek głównego nurtu. To akurat było bardzo cenne, bo przynajmniej dawało do myslenia. Ale ostatnio mam wrażenie, jakbyś uległ propagandzie i bezrefleksyjnie powtarzał kłamstwa, które rozpowiadają Twoi koledzy z klubu.
Wątek jest o gówniarzu, więc przede wszystkim o tym.
Chyba nie wiesz z kim mamy do czynienia - to nie jest inteligenty złoczyńca z dostępem do nowych mediów, który ze smartfonem w ręku biega po skałach. TO jest najzwyklejszy w świecie świr, któremu się w głowie poprzestwiało i różnymi metodami chce nas wyrzucić z Fiali i 502. Prosty facet ze wsi z bardzo biednej chałupy. Ty na prawdę poważnie myślisz, że on przesiaduje na forach i FB monitorując skutki swoich działań?
Przez lata jego metoda - smarowanie ringów i aut gównem - była skuteczna. Ludzie przestali się wspinać - nie tylko z tego powodu, przede wszystkim od jakiegoś czau stan przelotów - przede wszystkim na Fiali - był fatalny i wiało grobem. W efekcie wszystko pozarastało. Po akcji, którą Nasze Skały zorganizowały razem z KW Kraków (jeszcze raz podziękowania dla ekipy!) udało się skały odkrzaczyć, drogi obić i dzięki MAS-owi na nowo rozpopularyzować rejon. Teraz wspina się tam po kilkanaście osób dziennie, także w tygodniu. I gówniarz nie wie, co zrobić - próbuje różnych metod, chodzi pod skałami, ogląda ludzi z daleka, jego działania są kompletnie nieracjonalne - zjeżdżając na linie mógłby zanieczyścić całą drogę np. Najlepsza metoda walki z tym gościem jest jednocześnie najprostsza - wspinać się tam! Oczywiście na bieżąco informować, co się dzieje, jaki aktualnie Ryśkowi przyszedł do głowy pomysł - będziemy sobie z tym radzić.
Tematy tatrzańskie i PZA proponuję przenieść do osobnego wątku. Co prawda, jako delegat, dostaniesz sprostowanie odnośnie listu KW Warszawa, ale nie wszyscy byli na WZD i też mają prawo wiedzieć.
Natomiast jak piszesz na innym forum w kontekście mojej pracy w Zarządzie PZA że "Jeśli ktoś przy takiej pracy zostaje, to przeważnie dlatego, że ma dodatkowy interes - zupełnie jak w polityce" to mnie to maksymalnie wk..a. Dziesiątki godzin miesięcznie poświęcam tylko na sprawy dostępowe (o innych związanych z PZA nie wspomnę) i jedyne, co z tego mam - to obrzydliwy hejt w wykonaniu Twoich klubowych kolegów, pewnego starszego pana, który swoją środowiskową pozycję rozmienia na drobne i grupy anonimowych trolli. Masz pełną rację, co do konfliktu interesów - tylko, że błednie go definujesz. Zajmując się sprawami PZA i NS nie jestem w stanie porządnie się zająć swoją "karierą" naukową - bo mnóstwo czasu tracę na głupie przepychanki. I tu masz ten Twój konflikt interesów.
pozdrawiam
Miłosz
PS. Jadę w skały, odpowiem najwcześniej wieczorem
M/