Komi jestem optymistą i widzę to tak:
Po szalonej ułańskiej szarży walisz rozjuszoną głową we wrogi wspinaczom posępny mur pezety. Mur pęka w peeeezduuuu. Po chwili konsternacji dostrzegasz, że od nieskrępowanej wolności w hasaniu wraz z kozicami po tatrzańskich turniach, dzieli Cię jeszcze lichy, drewniany płotek TPN.
Bez lęku wyciągasz spod pazuchy żelazny argument tłumow na szlakach i aut na Włosienicy. Nawet nie zwalniasz widząc już siebie okrakiem na szczycie Giewontu zdobytego od dupy strony. Pan w śmiesznym uniformie jakoś niezbyt wyraźnie zmiażdżony logiką tłumu nadal stoi pomiędzy Tobą a Chwałą. W dodatku zaczyna snuć jakąś idiotyczną opowiastkę o mojradłach. Bredzi ewidentnie ale, żeś grzeczny to zanim i jego rozjedziesz, postanawiasz go wysłuchać.
Opowieść idzie o wielkich mokradłach. Gdzie nie dasz kroku, to po pas w syfie. Beznadzieja. Pan jednak mówi, że trzeba pokopać. Takie kanały gdzie woda będzie miała lepiej: popłynie wygodnie i łatwo, byłaby idiotką nadal upychając się po wszystkich zakamarkach mokradła, mając takie eldorado w kanałach. Oczywiście by to zrobić, potrzeba aut i ludzi by tego doglądać ale w zamian za to pomiędzy siatką kanałów wkrótce pojawi się kwiecista łąka. Teraz pan trzymając Cię za zagubioną rączkę prowadzi na szlak i pokazuje wygodne schody, poręcze, łańcuchy, tabliczki i słupki pyta się Ciebie czy może już rozumiesz, dlaczego nie ma tutaj limitów a po parku czasem pomknie auto z ludzikami w uniformach.
Na koniec przepraszam Cię za porównanie do wieśniaka z siekerą. Ten miał plan i myślał dwa kroki naprzód: zajebać strażaka i zabrać się za gaszenie obory.
Ty jesteś Don Kichotem. Twoja akcja przeciw Jodłoszowi sprawia, że z TPN musialbys zmierzyc sie z pozycji gorszej niż żebraczej bo racjonalnych argumentów nie masz. Dowodzisz, że troska o tatrzanską przyrodę jest Ci wroga, a litości swoją postawą też nie wzbudzasz.
Jeśli jednak się Tobie uda boś rezolutny facet, to przy okazji wspinaczy mam do Ciebie prośbę jako całkiem ambitny górski rowerzysta, kajakarz, narciarz, a także dostrzegający potencjał miejsca, żeglarz i płetwonurek, proszę byś przy okazji zabezpieczył moje interesy także i w tych kwestiach.
A na koniec już na poważnie: Twój publiczny atak na Jodłosza w kontekście użytych przeciwko niemu argumentów, druzgoczy pozycję negocjacyjną WSZYSTKICH wspinaczy i za wszelkie regresje ze strony TPN pozwolę sobie winić Ciebie i Twój klub.
pozdro
astro