Margerit Napisał(a):
> Odpowiedź Zarządu PZA, 2 czerwca 20015
> "Temat ewentualnych opłat za wspinanie w TPN
> nigdy nie pojawił się w rozmowach
> przedstawicieli PZA z przedstawicielami TPN.
> Wszyscy członkowie Zarządu PZA nie zgadzają
> się na wprowadzenie opłat za udostępnianie Tatr
> dla wspinania, przypisywanie takich opinii jego
> członkom jest nieuprawnione."
Wiceprezes zarządu obsypał świeżo zaoraną ziemię ziarnem i obficie podlał wodą.
Wszyscy członkowie zarządu nie zgadzają się z prognozą, że z owych ziaren cokolwiek wyrośnie, przypisywanie takich opinii jego członkom jest nieuprawnione.
"Ziarno" jest, oczywiście, alegorią pewnych faktów z życia zarządu PZA - np tego, że to Miłosz, Wiceprezes, jako pierwszy zwrócił uwagę TPN na niedoskonałość systemu liczenia wspinaczy w oparciu o księgi wyjść. Poparł to zresztą tendencyjnymi (= zafałszowanymi na niekorzyść wspinaczy) badaniami porównującymi rzeczywistą liczę wspinaczy z wpisami do książek. Tendencyjność polegała na tym, że jeden z kilku dni obejmujących okres badań przypadał na długi weekend, kiedy samo dopchanie się do schroniska i złożenie podpisu było praco- i czasochłonne z uwagi na rekordowy tłok. Pomijam fakt, że w owym czasie w niektórych punktach dogodnych ze względu na trasy podejścia takich ksiąg jeszcze nie było (i trzeba było mocno zboczyć z drogi lub wręcz zmienić plany, żeby się wpisać).
Sam fakt, że to właśnie Miłosz, jako nasz wice prezes, zdyskredytował istniejący od lat system oparty o księgi (i zainicjował w ten sposób dążenia do rejestracji elektronicznej) zwyczajnie nie mieści mi się w pale.
I tak samo nie mogę pojąć jak to możliwe, że tak inteligentni ludzie jak Ty, bezstronna Margerit, oraz członkowie zarządu PZA mogą nie widzieć związku pomiędzy zmianami w ustaleniach dotyczących limitów i sposobie ich kontroli, a przyszłym pobieraniem opłat od chętnych do wspinania na terenie TPN. Nasze (i ich - zarządu) niezgadzanie się niczego tu nie zmieni - park wprowadzi te opłaty działając zgodnie z prawem i PZA nie będzie miał już wtedy nic do gadania.