kierownik Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Wszytskie te przemyslenia sa na zasadzie
> ja_tak_sie_wspinam. I nie mam nic przeciwko zeby
> kazdy sie wspinał jak chce - jest mi ta koncepcja
> niezwykle bliska. [...]
> Nigdy nie zrobimy ze wspinanai w skałach czy
> górach czystego sportu. Zbyt duzo punktów
> swobody.
Zgadzam się z kierownikiem. Trzeba rozróżnić dwa przypadki: wspinacza profesjonalisty, który swoimi przejściami generuje newsy w mediach wspinaczkowych i wspinacza amatora, który wspina się dla siebie.
Amator roztrzyga dylematy czystości stylu i bezpieczeństwa we własnym sumieniu (jak to górnolotnie zabrzmiało). Nie widzę powodu, żeby kogoś wyzywać, czy kwestionować jego męskości tylko dlatego, że tak czy inaczej podchodzi do kwestii asekuracji.
Profesjonalista powinien dostosować się do ogólnie przyjętych norm. Najlepiej norm ogólno-europejskich, czy światowych. I media wspinaczkowe powinne publikować newsy wg tychże norm. W ten sposób zbliżamy się do czystego sportu (choć nie osiągniemy pełnej obietywności).
BTW normalizacja jest tym bardziej potrzebna, że zasady koleżeńskie coraz częściej nie wystarczają. Ot afera GL, czy kontrowersje na zawodach wspinaczkowych. Banalny przykład: na bulderSzpilu ktoś chciał łapać się krawędzi panela i iść nogami tam gdzie inni łapali się rękami, bo nie było naklejki "ogranicznik" - mam nadzieję, że to było dla żartu - ale takie mogą być konsekwencje przesadnego ciśnienia na wynik. Dopóki zgrywus nie walczy o wejście do finału to jego zachowanie jest mało szkodliwe i mało zaburza wizerunek całości.
Pozdrawiam