Alpha_Centauri Napisał(a):
-------------------------------------------------------
>
> Zgadzam się z kierownikiem. Trzeba rozróżnić
> dwa przypadki: wspinacza profesjonalisty, który
> swoimi przejściami generuje newsy w mediach
> wspinaczkowych i wspinacza amatora, który wspina
> się dla siebie.
Tyle że granica jest co najmniej nieostra. Zdolny weekendowy wojownik w jednej chwili staje sie gwiazdą serwisów. Jak sami o sobie nie napiszemy to nikt o nas nie napisze ;-)
> Amator roztrzyga dylematy czystości stylu i
> bezpieczeństwa we własnym sumieniu (jak to
> górnolotnie zabrzmiało). Nie widzę powodu,
> żeby kogoś wyzywać, czy kwestionować jego
> męskości tylko dlatego, że tak czy inaczej
> podchodzi do kwestii asekuracji.
> Profesjonalista powinien dostosować się do
> ogólnie przyjętych norm. Najlepiej norm
> ogólno-europejskich, czy światowych. I media
> wspinaczkowe powinne publikować newsy wg tychże
> norm. W ten sposób zbliżamy się do czystego
> sportu (choć nie osiągniemy pełnej
> obietywności).
Wszystko zgoda. Tylko że tych norm próżno szukać na odwrocie tablic co je Mojzesz przytaszczył. To był zawsze konstrukt społeczny. Jedni wspinali się tak a inni inaczej. Dominacja pewnej grupy powodowała że np. taki sposób uznawano za aktualnie obowiazujący. I dokładnie to samo widzisz teraz. Dominuje coraz bardziej wersja ze ma byc bezpiecznie. To nie jest mój poglad zeby uściślić - ja tylko spostrzegam taką tendencję, ktróra jest wprost pochodna umasowienia wspinaczki w skałach, pojawienia sie wspinaczy profesjonalnych etc.
>
> BTW normalizacja jest tym bardziej potrzebna, że
> zasady koleżeńskie coraz częściej nie
> wystarczają. Ot afera GL, czy kontrowersje na
> zawodach wspinaczkowych. Banalny przykład: na
> bulderSzpilu ktoś chciał łapać się krawędzi
> panela i iść nogami tam gdzie inni łapali się
> rękami, bo nie było naklejki "ogranicznik" - mam
> nadzieję, że to było dla żartu - ale takie
> mogą być konsekwencje przesadnego ciśnienia na
> wynik. Dopóki zgrywus nie walczy o wejście do
> finału to jego zachowanie jest mało szkodliwe i
> mało zaburza wizerunek całości.
> Pozdrawiam
Zawody to inna kwestia. Tu mozemy byc blisko normalizacji. Jak ktoś przychodzi na scianke żeby chodzic po kątownikach to zasluguje na osobne wyróznienie - dla performerów ;-)