ako Napisał(a):
> Sprawa sposobu rozmieszczenia przelotów na takich
> drogach z „problematycznym” startem to trochę
> osobny temat. Uważam, że jeżeli autor drogi tak
> ją obił i prowadził w stylu TR do pierwszego
> przelotu (pierwsza z kija) to powinien o tym jasno
> poinformować i informacja taka powinna znaleźć
> się w przewodniku.
Chyba nie w tym tkwi problem. Większość autorów nie prowadzi swoich dróg TR, więc to, o czym piszesz, to jakiś wąski margines rzadkich przypadków. W większości jest tak, że autorzy dróg są też autorami obicia, i umieszczają ringi po gruntownym zapoznaniu się z drogą. Mają przy tym wybór, czy myśleć tylko o sobie i obić pod siebie, czy się wykazać empatią i obić pod przeciętnego wspinacza próbującego taką drogę OS. Przecież jeśli ktoś ma zacykany start, rozpatentowaną sekwencję ruchów, a dodatkowo chwytał już tych wszystkich klamek tyle razy, że wie, że się nie urwą, to może obić drogę całkiem inaczej, niż byłoby to potrzebne na próbie OS.
Problemem jest zatem to, że czym innym jest obicie drogi doskonale już sobie znanej, a czym innym obicie drogi dla ludzi.
Nie wypowiadam się tu o drogach tak trudnych, że mało kto w ogóle myśli o OS, ale w przypadku całej reszty często jest tak, że już na pierwszy rzut oka widać, czy droga jest obita bezpiecznie, czy "@#$%& wie jak". Po przejściu sprawa się klaruje i może się okazać, że faktycznie nie byłoby problemu ze zrobieniem tej pierwszej wpinki z dołu, ale czy wielu jest takich, którzy pójdą na drogę jeszcze raz w ramach poprawiania stylu? I czy to faktycznie będzie poprawienie? Co lepsze - OS z pierwszą wpinką z kija, czy prowadzenie od początku na RP?