mutee Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> dlatego u nas otworzyliśmy Grupę Młodzieżową. chętnych nie brakuje
To jest moim zdaniem bardzo dobry pomysł - a fakt że "chętnych nie brakuje" zdaje się to potwierdzać!
kakaz Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Zyjemy w czasach kiedy ludzie zrzeszaja sie bez najmniejszych problemow w grupki wzajemnego wsparcia
> za pomoca internetu. Ludzie kupuja sobie sprzet wspinaczkowy i pewnie tez go ozyczaja sobie prywatnie.
> PZA nie dysponuje znaczacym majatkiem, a to co mogloby na PZA jakos pracowac, a wiec inne elementy
> infrastruktury turystyki kwalifikowanej, uwazacie za banalne i niepotzrebne ulatwienia w kapuscianych gorach.
> Wymuszane elitarnosci nie zdaje sie na nic, prosze wybaczyc, bo tez i lata sukcesow polskiego alpinizmu
> mamy za soba, a tym samym nie ma zadnej lokomotywy poza miloscia do gor aby sie do jakiegokolwiek klubu
> przylaczyc. Tylko czy to jest w jakikolwiek sposob efektywne? Co to daje (nie w sensie materialnym)?
Dla niektórych (dla mnie zreszta też) to nie jest specjalny problem. Ale dla innych może być. Sam piszesz, że "przez
internet się zrzeszają" - dokładnie w tych samych celach moga się zrzeszać w klubie. Przewaga klubu jest taka, że
są tam ludzie bardziej doświadczeni i kompetentni. Co by nie powiedzieć, poziom kompetencji w klubie (na ogół) jest dużo wyższy niż w "grupie internetowej". W końcu po to są takie kluby, żeby nie trzeba było tworzyć przypadkowych grup.
Nie w każdym środowisku jest też wielu ludzi zainteresowanych górołaztwem i niektórzy mogą mieć nawet problem ze znalezieniem partnera. A nie każdy chce/może/powinien chodzić sam.
To zresztą widać w Tatrach, gdzie poziom "doświadczenia" wielu ludzi wybierających się na trudniejsze ścieżki jest (dla mnie) zakakująco kiepski. Nie tylko turystów - także wspinających się. Chyba 2 lata temu obserwowałem "na żywo" akcję ratunkową po zespół, który szczęśliwie po złojeniu jakiejś drogi osiągnął wierzchołek Czarnego Szczytu i tam zabiwakował (latem!) z powodu "problemów orientacyjnych". A do Brnczalki są tam co najmniej 3 drogi zejściowe turystyczne (każda 0+). Twierdzę, że pomimo dobrego poziomu technicznego (trudności drogi) i dobrej sprawności fizycznej są spore problemy z "ogólnym doświadczeniem". A to najlpeiej poprawić chodząc z partnerami bardziej doświadczonymi, nawet po turystycznych drogach.
I to wszytsko nie wymaga ani pieniędzy, ani zmiany konstytucji, ani nawet jakichś rewolucyjnych zmian.