Włodku
bingo! Tylko takie formułowanie problemów zbliża nas do ich rozwiązania. Przypominam, że gdy pisałem 3-5 lat te,mu ciąg artykułów o PZA zakończony "No Pain-No Gain" to w ogóle nie odniesiono się do DIAGNOZY a jedynie do proponowanych środków działania, które przecież w ramach tej samej diagnozy mogą być bardzo różnorodne.
Nawiązując do Twojej wypowiedzi, mamy 4 podstawowe problemy wewnętrzne:
1. misja związku - masowość czy elitarność. Otwarcie związku, rezygnacja z wymogu KT i udostępnienie go wszystkim "ludziom gór" było zawsze moim idee fix, tak też działa KWW - ale w skali PZA nie ma żadnych działań tego typu. Trzeba jasnej decyzji, w którą stronę idziemy.
2. niekonsekwentny sposób organizacji związku (rezultat: słabe i centrum i kluby). Na jakieś rozwiązanie trzeba się zdecydować, czyli albo wzmacniać kluby albo centrum (system klubowy, system mieszany, albo system centralistyczny). Słabość centrum wywołuje brak "etatów" i w rezultacie ową "nicość instytucjonalną"
3. sposób działania związku - jego nieczytelność, brak zaangażowania klubów, niecałkowita jawność
4. system szkolenia
oraz wspomniany przez Ciebie (i także wcześniej przeze mnie) podstawowy problem ZEWNęTRZNY - czyli "usportowienie alpinizmu". Ten problem, choć w istocie zewnętrzny, również podlega naszym decyzjom, bo możemy w sposób świadomy rejon sportu wyczynowego opuścić, z konsekwencjami w postaci mniejszych dotacji. Ale to wymagałoby przemyślenia sprawy organizacji związku, finansowania itp - a więc wracamy do problemów wewnętrznych.
Trzeba sobie jasno powiedzieć - nie można mieć ciastka i go zjeść; każde działania pociąga za sobą korzyści i koszty. Potrzebny jest bilans i dyskusja nad jego stronami.