Hmm, powiem Ci Kuba, że to dosyc pokrętne, co napisałeś. Ale nawet, gdyby przyznać Ci rację, to i tak nadal zastanowienie się, czym jest tradycja we wspinaczce tatrzańskiej nic nie wniesie do sprawy.
Pamiętać trzeba o Swierzu, Stanisławskim, Długoszu, bo to nasza historia. Można mówić, że np. tradycję wspinaczki klasycznej tworzył m. in. Orłowski, ale NIE MA CZEGOŚ TAKIEGO, JAK TRADYCJA TATRZAŃSKA.
No, może tradycją jest uważanie na misia.
P.S. Nie mam teraz czasu, a sprawa jest złożona. Oczywiście nikt nie jest zawieszony w próźni i zawsze społeczeństwo jakos go kształtuje.
Ale ja np. nie uważam, by wspinaczka hakowa wyrosła z tradycji wspinaczki klasycznej. Po prostu była taka potrzeba i tyle. Dorabianie teorii na siłę nie wydaje mi się celowe.
Może tu też toczymy spór o słowa. Oczywiście jestem zdania, że trzeba znać historię. Jednak nie uważam, by to, co robił Stanisławski miało implikować nasze posunięcia teraz. Sądzę, że sprawę można rozpatrzyć bez odnoszenia sie do tradycji, choć oczywiście można sie powołać na przykłady z historii. Bo historia lubi się powtrzarzać.
P.S.2. No i na koniec, mam wrażenie, że mnie interesuje kontekst uzasadniania, a was kontekst odkrycia, że się tak mądrze wyrażę.
Wiadomość zmieniona (19-11-03 13:43)
-----------------------------------------------------------