Hej Piotr,
Propozycja strworzenia stref opiera się, w zasadzie, na przesłance wydzielenia strefy stricte górskiej, tj takiej, w której działać będziemy wyłącznie przy użyciu środków tradycyjnych oraz spitowania ręcznego od dołu. Takie podejście pozwoli zachować górski/przygodowy charakter na najważniejszych dla tego stylu ścianach. Spitowanie ze zjazdu na Zerwie prowadzi do zasadniczego naruszenia status quo - droga Łysego w wielu miejscach krzyżuje się z Filarem (spitując go) i ułatwia w sposób kapitalny wycof ze ściany. Robiąc 2 zimy temu filar solo wycofywałem sie właśnie spod Okapu - zajęło mi to kilka ładnych godzin i niewątpliwie stanowiło o powadze tego odcinka. Obecnie - raczej nie chcąc niż chcąc - dostaliśmy w prezencie "wygodną linię zjazdów". Ja przynajmniej o to nie prosiłem.
POnadto mogę z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że możliwość spitowania dróg ze zjazdu spowoduje zagęszczenie siatki dróg, ingerencję w drogi istniejące i tą zmianę "otoczenia", o której pisałem wyżej. Z czasem prowadzić będzie też do wzrostu presji na wymianę haków na spity itd. Osobiście nie miałbym nic przeciwko zastosowaniu "wariantu angielskiego" - usunięcia wszystkich stałych punktów - byłoby ciekawe zobaczyc czasy przejść, nie?
Co do względów ekologicznych to nie podzielam opinii o wyższości spita - spit również koroduje, otwór niszczeje i z czasem trzeba wiercić nowy, a ponadto sam fakt wiercenia stoi w sprzeczności z ekologią. Nie widzę na Zerwie żadnych istotnych śladów niszczenia skały przez haki, na Kotle tym bardziej.
Jeżeli chodzi o haczenie zimą na drogach klasycznych to uważam że konieczny jest niezbędny kompromis i świadomość ze strony zimowców. Wielu takich dróg nie ma: dobrym przykładem jest R albo Pająki czy Chrobak. Wyobrażam sobie sytuację, w której przyjmiemy umowę o zakazie wbijania haków zimą na eRze! W pozostałych przypadkach powinno nas obowiązywać dążenie do ograniczania ich stosowania.
W kwestii drajtulingu uważam, że w wapieniu powinien obowiązywać umowny zakaz wspinaczki na drogach klasycznych. Wspinanie na Dupie Słonia z dziabami uważam za skrajny bezsens. W granicie natomiast, ze swojego doświadczenia, nie widzę problemu, szczególnie że ten styl implikuje mniejszą ilość własnej asekuracji.
I jeszcze do Jaco Elcap: nie bardzo widze możliwość wypracowania zasad na tyle uniwersalnych, żeby uniknąć stworzenia stref. Nawet w Anglii i w Stanach takie strefy egzystują. To nie podział, a raczej pojednanie - bo pozwala uniknąć konfliktów i chyba stanowi cos w rodzaju "porpzumienia ponad podziałami" :)))