Może to do końca nie w głownym temacie, ale dla ścisłości: robiłem 2+1 we wrześniu 91 ze Staszkiem Piecuchem. Było trudno, ale bez przesady - uznaliśmy, że to droga klasy Wachowicza (może ciut mocniejsza).
Może zresztą tak mi się po tylu latach wydaje.