Witam,
Starosta napisał :
Nie no stary, przeczytaj se posty kolegi Marcina Stinga. Bob(as) to tatrzański Mesjasz, wara od niego, he he!
Z tego co napisał chyba można wywnioskować, iż Starosta to ja, ponieważ wszystko wie lepiej i pomimo tego że ja nigdy Bobasa nie nazwałem tatrzańskim Mesjaszem, On tak zrobił.
Uważam, iż Bobas Swoją osobowością niesamowicie wpływa na wszystkich odwiedzających Betlejemkę, to oddziaływanie jest oczywiście jak najbardziej pozwtywne. Znam Bogusia już jakiś czas i z tego co zauważyłem nigdy nie odmówił potrzebującym pomocy, którzy znaleźli w sytuacji nagłej, bez wyjścia. Zawsze stara się pomóc wszystkim taternikom oczywiście jeżeli ma takie mozliwości (niestety Betlejemka nie jest zrobiona z gumy i wszystkich nie pomieści).
Co do biznesu na Hali Gąsienicowej i chyba komercyjnych planów PZA to oprócz szczerych chęci są jeszcze pewne przepisy, które należy respektować, zarówno wewnętrzne jak i zewnętrzne (np. dotyczące TPN). Jestem przekonany, iż w obecnej formie Betlejemka spokojnie zarabia na siebie, oczywiście nie jest to działalność ukierunkowana na wielki zysk bo tak być nie może, ale skrupulatnie realizuje zapisy statutowe PZA, nie kolidując z przepisami TPN -dla dobra wszystkich wspinaczy.
Pomysł rozdzielenia funkcji kierownika Betlejemki od funkcji kierownika poszczególnych kursów wydaje się niemożliwy do zrealizowania ze względów czysto technicznych (bałagan w dokumentacji i sprzęcie - chyba to już było i nie sprawdziło się)
Na stronach PZA czytamy, iż zmiany to "jedynie krok w kierunku innej, mamy nadzieję że lepszej, organizacji".
Mój przedmówca Jacoos pisał, iż przez cały czas działalności B. Słamy na stanowisku kierownika COS PZA Betlejemka nie było żadnej skargi skierowanej do PZA na jego postępowanie, więc o co w tym wszystkim chodzi, skoro jest ok i nikt się nie skarży to po co podejmowano taką decyzję, której skutków nikt nie jest w stanie przewidzieć?
A to sformułowanie "mamy nadzieję" co to oznacza? chyba tyle, że jak ta zmiana nie wypali to i tak wszystko jest ok, czyli zabawa za pieniądze wspinaczy. A może to poprostu jakaś wewnętrzna walka/rozgrywka na oczach nas wszystkich. Tyle, że podejmując tak istotną decyzję dotyczącą restrukturyzacji Betlejemki nie może być miejsca na jakiekolwiek wątpliwości czy "gdybanie" to działanie zupełnie nieprofesjonalne.
Zastanawia mnie fakt, iż znalazła się na tym forum garstka Wspinaczy, którzy wylewają żółć na Bobasa, a nic nie piszą Ci którym pomógł, doradził przygarnął, którzy są Jemu coś wdzięczni.
Pozdrawiam
ps.
przypominam Starosta to nie ja ;)