szczepan2 Napisał(a):
> 1) nikt jeszcze nie opisał co rozumnie przez
> kucie - jaki zakres ingerencji jest zły, jaki
> dobry - BO JEST I TEN DOBRY, NIE DOŚĆ, ŻE
> AKCEPTOWANY TO I WYMAGANY OD EKIPERA, a jaki jest
> "dozwolony" i kiedy
No to będę pierwszy :)
Kucie - ingerencja w naturalną rzeźbę skalną w celu uprawiania czynnej wspinaczki. Ingerencja w kształt naturalnego toru przeszkód.
dobra ingerencja w skałę - instalacja punktów asekuracyjnych, zrzucanie kruszyzny i bloków skalnych które zagrażają bezpieczeństwu wspinaczy, wzmacnianie naturalnej rzeźby.
zła ingerencja - modyfikacja naturalnego toru przeszkód w celu ułatwienia bądź utrudnienia wspinaczki.
Jakoś wszyscy rozumieją czym jest kucie. Próbujesz zagiąć ludzi na definicję tylko dla obrony swojego stanowiska mimo, że intuicyjnie doskonale rozumiemy gdzie granica przebiega.
Wydaje Ci się, że możesz instalację ringów podpiąć pod pieknoduchoskie pierdolenie o nieingerencji w skałę, ale co odpowiesz na moje sportowe stanowisko w którym wspinanie jest dopasowywanie swojego ciała do toru przeszkód, a nie toru przeszkód do ciała?
Jestem pod wrażeniem pracy ekiperów, ale nie oszukujmy się, to nie jest działalność czysto charytatywna. Nikt nie zmusza ekipera do obijania iluś tam dróg w ciągu roku. Równie dobrze można rozpatrywać czy mi ktoś płaci za kasę wydaną na dojazdy w skały i wspinanie. Chwała (albo hańba) autora pierwszego przejścia jest wieczna. Ja np. też chciałbym zostać ekiperem. Nie waliłbym tyle dróg co Jacek bo szkoda mi byłoby na to własnego czasu i kasy, ale nikt Jacka nie zmusza. Być może ma takie środki finansowe i czas by to robić. Ja jakbym miał to bym to robił. Otwieranie nowych dróg to zajęcie o wiele przyjemniejsze niż takie zwykłe wspinanie (tak mniemam).