szczepan2 Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Te elementy masz sprzeczne wszak usunięcie
> kruszyzny ułatwia zwiększając bezpieczeństwo,
> A no tak - instalacja ringów jest czystym dobrem
> - tyle, że de facto jest ustąpieniem przed
> słabością własnej psychy i chęci pokonania
> drogi zarazem, analogicznie kucie klamy jest
> ustąpieniem przed słabością fizyczną i
> chęcią pokonania drogi zarazem.
Bylibyśmy w Anglii to byśmy pogadali. Nie jesteśmy - temat zamknięty. Równie dobrze możemy dyskutować czy wpinki mają być przed czy po kruksach.
co z
> usunięciem zadziorów wygładzeniem ostrych
> krawedzi "otwieraniem dziurek" itp. - to jest
> problem definicyjny bez przejścia którego nie
> wolno pisać "kucie jest złe"
Nie mam zdania.
> A tak z ciekawości - jakiego mojego stanowiska?!
Obrony kucia.
> Powiedziałbym - idź na panel, tam masz tory
> przeszkód, idź na drogi kute - dla Ciebie
> będzie to tor przeszkód, nie chociarz nie,
> zostań na panelu - bo obdzierasz wspinanie z tego
> co w nim najważniejsze.
Powtórz to samo Szalonemu. Intencjonalne tory przeszkód nie mają dla mnie wartości.
Jeśli dla Ciebie we wspinaniu nie ma sportu to przestań się wspinać. Na większość szczytów wejdziesz o własnych nogach, a o ile więcej zobaczysz chodząc pieszo. Bieszczady, Sudety itp. są takie piękne, a ile jest pięknych miejsc w Tatrach w których nijak nie ma się jak wspinać.
Jestem ostatni do nazywania wspinania sportem. To tak jakby na pytanie czym jest miłość odpowiedzieć, że jest uczuciem, albo sex nazwać sportem.
> Nikt nie zmusza też wolontariuszy do pracy w
> hospicjum - OGARNIJ SIĘ!
Tak. Tylko czy wolontariusz w hospicjum zbiera laury? Czy ekiper pomaga komuś w cierpieniu? Czasem ekiperzy przeszkadzają tradowcom. I jeszcze robią ch*jnie co 1,5 metra. Chociaż przy wysokościach wielu naszych skał inaczej się nie da.
> Jakbyś miał pojęcie wiedział byś, że autor
> drogi to nie zawsze autor pierwszego przejścia.
W ogóle nie mam pojęcia o czym piszę. Wspinanie widziałem tylko na filmie, ale spodobała mi się specyfika środowiska, nigdzie indziej tak się błotem nie obrzucają, każdą chamówę i wulgarnośc można wytłumaczyć zwyczajami tu panującymi, więc piszę sobie na tym forum.
> To kwestja wyboru na co pościęcić czas i
> środki.
Wspinanie vs. ekiperka. Już nawet na życiu nie mam jak oszczędzać (internet mam w pakiecie więc się nie liczy). Alkohol przestałem pić, że względów miedzy innymi finansowych.
> Jakbyś trochę pootwierał (zgłoś się jako
> pomoc do jakiegoś ekipera!) to wedziałbyś czym
> to pachnie.
Może do Jacka powinienem? (retorycznie pytam)