LechKo Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Przepraszam jeśli niedoprecyzowałem.
Nie tyle niedoprecyzowałeś co bardzo precyzyjnie określiłeś że jest (prawdopodobnie) finansowany - otóż nie jest - jak i pozostali ekiperzy.
Chodziło
> mi o finansowanie ringów i klejów - wkradł się
> może skrót myśłowy.
Jesteś dal siebie bardzo wyrozumiały.
Standardem jest ze
> ekiperzy robotę robią za darmo i jeżdżą za
> swoje pieniądze.
I to jest powód do chwały a nie pisania o "finansowaniu"
Co prawda nie wiem ile płacą
> sponsorzy i za co Jackowi Trzemżalskiemu,
Ja nawet nie wiem CZY PŁACĄ
> podobnie nie jest w pełni jasne kto płaci za
> ringi.
> Ten kto to robi finansuje kucie polskich skał.
Zrozumże wreszcie ingerencja w skałę jest nierozerwalnie związana z ekiperką,
z pośród tych "wykutych" chwytów zdaje się 2 to "nowotwory" reszta to wzmocnienie krawędzi, odtwożenie itp. W moim odczuciu źle, że te nowotwory powstały, ALE czemu piszesz tak jakby to TYLKO spod ręki JT powstawały?
>
> jak by nie było nie zmienia to faktu, że:
> - Jacek był szefdem KWSK w PZA i sam sobie
> praktycznie przyznawał ringi w znacznej ilości
> (o co były swojego czasu spore zadymy na forach)
> - PZA całkowicie akceptuje jego preparowanie
> skał - nigdzie nie znalazłem nawet cienia
> oficjalnego potępienia - wręcz przeciwnie.
Nie wiem, czy to prawdziwa niewiedza czy "niewiedza na pokaz"!
Wiem, że bardzo często ekiperzy nie odbierają zamówionego sprzętu,
wiem, że zwykle jesienią można spokojnie zgłosić się po więcej - gdyby nie
potężna praca Jacka mogło by się okazać, że następnym razem (ze względu na niewykożystanie ringów)
na asekurację poszło by mniej pieniędzy.
Podkreślam - czemu piszesz o akceptowaniu kucia JT a nie o akceptowaniu kucia WOGÓłE
tj. akceptowaniu wszystkich kujących.
> Dostawał bardzo duże wsparcie sprzętowe i
> piastował główną funkcję w KWSK, zdaje się
> że przez kilka lat.
Jakie wsparcie sprzętowe, dostał może uprząż, linę, karabinki itp? Czy dostał klej,stanowiska,ringi?
Sam długo pracowałem własną wiertarą, puki nie padła, nie wiem jak to było u Jacka, ale stwierdzić o
bardzo dużym wsparciu w momencie gdzie de facto musiał mnustwo dopłacić do społecznej roboty!!! jest daleko posuniętą nieelegancją.
> - jak ta cała sytuacja ma się do zapisów
> statutu Polskiego Związku Alpinizmu odnośnie
> celów:
> "2. sprawowanie wszechstronnej opieki szkoleniowej
> i wychowawczej nad członkami organizacji
> zrzeszonych w PZA oraz kontroli przestrzegania
> przez nich oraz przez członków PZA statutu,
> postanowień i regulaminów oraz przepisów i
> zasad uprawiania alpinizmu,
> 3. czuwanie nad zachowaniem należytego poziomu
> etycznego wśród członków klubów i organizacji
> alpinistycznych oraz trenerów i instruktorów,"
Przypominasz mi jakiegoś neofitę głoszącego "prawa naturalne" - nie widzisz, że
1) nikt jeszcze nie opisał co rozumnie przez kucie - jaki zakres ingerencji jest zły, jaki dobry - BO JEST I TEN DOBRY, NIE DOŚĆ, ŻE AKCEPTOWANY TO I WYMAGANY OD EKIPERA, a jaki jest "dozwolony" i kiedy
2) nie ma i nie było jednoznacznej etyki w tym zakresie - co więc miało by być przestrzegane
Sz.
>
> Leszek Kowalski